Oglądam wyborcze spoty, czytam wypowiedzi kandydatów i nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Stołeczni kandydaci meldują się na gwałt w "Bydgoszczu", ulicę Dworcową nazywają Kolejową, rozwieszają plakaty, że są bardziej bydgoscy niż Łuczniczka, ale za to w Toruniu studiowali (Kosma Złotowski) lub urodzili się nad Brdą, a pracują w mieście Kopernika, jak prof. Andrzej Zybertowicz. Swoją drogą zdumiewa mnie, jakim cudem niewierzący profesor odnalazł się w objęciach o. Tadeusza Rydzyka i pływa na falach Radia Maryja? Można być prawdziwym Polakiem nie będąc katolikiem?
Czytaj: A< href="http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140506/EUROWYBORY/140509520">Otylia Jędrzejczak: - Protokół z Kioto? Nie, nie słyszałam. Kompromitacja kandydatki do PE
Z kolei wojewoda Ewa Mes w wieku balzakowskim, plus dwadzieścia latek, kokietuje słodką "focią" z fotoszopa. Za moich - i pani Mes - czasów nazywało się to retuszem, ale fotoszop to przy tym komputerowy kombajn, który z seniora potrafi zrobić nastolatka. Maciej Marzec od św. Gowina produkuje filmy rysunkowe o warszawskim desancie spadochronowym na region. Otylia Jędrzejczak nie wie zaś, co to jest protokół z Kioto o ograniczeniu w świecie emisji dwutlenku węgla.
Ale wszystkim kandydatom zależy na dobru ojczyzny i regionu. Desperacja, z jaką walczą o głos kandydac i do PE nasuwa przypuszczenie, ba - pewność! - że większości z nich chodzi o pieniądze i prestiż. Zapewne tylko dwóm z 90 kandydatów regionu uda się przejść przez ucho igielne durnej ordynacji, a nie można wykluczać, iż nie będziemy mieli żadnego europosła. Mimo wszystkich wątpliwości, będę głosował 25 maja. Zachęcam też innych, by choć godzinę poświęcili przed wyborami na poznanie kandydatów. Głupawa kampania to tylko jedna strona medalu. Druga to my - wyborcy. Nikt mnie nie przekona, że wśród 90 kandydatów nie ma jednego sprawiedliwego.
Czytaj e-wydanie »