Początkowo mężczyzna miał trafić do Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Poznaniu, jednak ostatecznie szpital odmówił jego przyjęcia. - Po naradzie lekarze zdecydowali o wysłaniu go do Warszawy. Jeśli pobralibyśmy próbki i tak musielibyśmy wysłać je do Warszawy, takie są przepisy - powiedział TVN lekarz dyżurny z poznańskiego szpitala.
Ostatecznie mężczyzna trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego przy ul. Wolskiej w Warszawie. W nocy z soboty na niedzielę pobrano od pacjenta próbki do badań na obecność wirusa eboli i malarii. Przed ostateczną diagnozą Państwowy Zakład Higieny musi dwu lub trzykrotnie potwierdzić wyniki badań.
- Poziom zagrożenia w Polsce jest zacznie niższy niż w krajach Europy Zachodniej, czy USA. Nie mamy bezpośrednich lotów między Polską, a krajami gdzie występuje wirus ebola i zbiera śmiertelne żniwo - powiedział na antenie TVN wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. - Lotnisko Okęcie jest przygotowane na pacjentów podejrzanych o zakażenie, mamy sprzęt i odpowiednie procedury do odizolowania takiego pacjenta - dodał.
Jednak w październiku ubiegłego roku prof. Andrzej Horban, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych powiedział, że polskie szpitale nie są przygotowane na przyjęcie pacjentów z wirusem eboli i jego zdaniem lekarze ,,w obawie o własne zdrowie uciekną w popłochu, zamiast leczyć chorych". - Wirus ebola stawia przed nami zupełnie nowe wyzwania i konieczność dostosowania naszej infrastruktury do innych dróg przenoszenia, z którymi do tej pory nie mieliśmy do czynienia - mówił prof. Horban.
Jego słowa potwierdziła Szefowa Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie Agnieszka Kujawska-Misiąg, która przyznała w rozmowie z Informacyjną Agencją radiową, że jej placówka nie jest w pełni przygotowana na przyjęcie pacjenta z wirusem ebola.
Jak poinformował TVN Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego istnieje prawdopodobieństwo, że wyniki badań będą znane już w niedzielę.
Szpital na razie nie udziela informacji o stanie zdrowia mężczyzny z podejrzeniem wirusa eboli.