
- W Polsce każda lecznica ma niewykorzystany potencjał. Powód jest znany: limity narzucone przez NFZ. Gdyby szpital zamiast sześciu godzin mógł pracować dwanaście, miałby zupełnie inną sytuację finansową. Sprzeciwiam się natomiast temu, by wyciągać pieniądze od pacjentów. Trzeba stworzyć taki system, by umożliwić szpitalom zarabianie - mówi dyr. włocławskiej lecznicy.

Twierdzi, że pomysł znany jest od dawna. - Trzeba złamać monopol NFZ i doprowadzić do dywersyfikacji usług medycznych - wyjaśnia.
Obecnie, z mocy ustawy, cała składka ubezpieczonego trafia do Funduszu.
- A wystarczy, by ZUS przekazywał na konto NFZ 80 proc. sumy. Pozostałą kwotą pacjent mógłby zupełnie dowolnie dysponować, w ramach wykupionego dodatkowego ubezpieczenia. Prosty sposób, który, nie wiadomo dlaczego, nie może zostać zrealizowany, choć mówimy o nim od lat - dodaje dyr. Bruzdowicz.

Od pacjentów zakwalifikowanych do leczenia w ramach ubezpieczenia nie będą pobierane żadne opłaty! Komercyjne usługi nie wydłużą też kolejek na badania i operacje - tak pomysł wprowadzenia płatnych usług w publicznych placówkach ocenia Marek Bruzdowicz, dyrektor szpitala we Włocławku.
Po tym, jak Ministerstwo Zdrowia poinformowało o przekazaniu do konsultacji projektu noweli ustawy o działalności leczniczej, pojawiły się w mediach informacje o wprowadzeniu dodatkowych opłat dla pacjentów. Resort temu zaprzecza.

Skąd pomysł na komercję usług w samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej?
Konstanty Radziwiłł twierdzi, że „taka regulacja to wyrównanie szans tych placówek, które z niewiadomego powodu zostały pozbawione takiej możliwości” (za money.pl).