W firmie piekarniczej "Miś w Brodnicy najważniejszą postacią jest dziś Edward Bogdański. On przygotował wszystkie produkty i jest tego efekt.
W dzień powszedni pączek jest traktowany podobnie jak inne ciasto - musi być w sklepie. Najważniejszy jest chleb. Gdy zbliża się tłusty czwartek trzeba jeszcze mocniej zakasać rękawy. Jeden wsad - przygotowane ciasto - daje szansę na ok. 900 pączków, natomiast w tłuszczu jednorazowo pływa ok. 60 sztuk, a zapotrzebowanie, według obserwacji z lat minionych, wynosi 11 800 sztuk.
Klienci biorą z reguły od 10 do 20 sztuk. Rzadziej proszą o faworki, choć zdarza się.
Pączki "Misia" mają swój rodowód za Wielką Wodą. - Osiem lat temu byłem w Las Vegas na międzynarodowych targach pieczywa i wyrobów cukierniczych. Stamtąd przywiozłem recepturę, oczywiście nie będę o niej szeroko mówił. Życzę jedynie smacznego - mówi Julian Gołębiewski, właściciel firmy "Miś".
Ile pączków można zjeść przy jednym posiedzeniu? To już nie zależy od receptury ale nastawienia. Tak uważają amatorzy lukrowanego lub z pudrem.
