Zbieranie informacji o pałacach i dworach ziemi wąbrzeskiej to prawdziwa przygoda. - Nie zawsze jest jednak łatwo i przyjemnie - zastrzega Adam Stenzel, któremu latem samorząd Wąbrzeźna zlecił przygotowanie albumu o dworach i pałacach ziemi wąbrzeskiej. Podobnego do wydawnictwa jakie grudziądzki pasjonat historii przygotował w grudniu 2008 roku o zabytkowych posiadłościach z okolic Grudziądza.
Dotrzeć do wspomnień
- Już dziś wiem, że album wąbrzeski będzie jeszcze ciekawszy niż grudziądzki. Mimo że znajdą się w nim opisy mniejszej ilości obiektów to informacji mam tyle, że objętość nowego wydawnictwa będzie podobna - mówi Adam Stenzel. - I są to informacje naprawdę ciekawe, uzyskane np. od potomków dawnych właścicieli majątków.
Jedną z takich osób jest Aleksander hrabia Dąmbski, ostatni w linii męskiej potomek właścicieli dworu w Wałyczu. Przesłał on między innymi wspomnienia swojej siostry.
- Aż z Monachium przyleciały samolotem natomiast zdjęcia dworu w Nielubiu i Józefkowa. Aby je odebrać spotkałem się w Gdańsku z kobietą, która opiekuje się córką właścicieli Józefkowa i jednocześnie dawną właścicielką Nielubia - mówi Adam Stenzel.
W zbieraniu materiałów do publikacji pomagali mieszkańcy Wąbrzeźna i okolic: student historii Paweł Becker, Aleksandra Kurek, dyrektorka biblioteki i wójt gminy Płużnica Janusz Marcinkowski.
Czasem jest "pod górkę"
- Do wielu informacji i ludzi docieram jednak sam. Czasem jest to bardzo proste, np. bardzo sympatyczni okazali się obecni właściciele zniszczonego dworu w Czaplach, którzy są prawdziwymi pasjonatami. A czasem jest naprawdę trudno - na przykład mam duże problemy, aby wejść do pałacu w Orłowie, ponieważ nie zgadza się na to obecny dzierżawca - mówi historyk.
Adam Stenzel ocenia, że połowę opisów już udało mu się przygotować. - Zapewne uda mi się dokończyć album przed terminem wyznaczonym na kwiecień 2011 roku - dodaje.
A wtedy będziemy mogli poczytać np. o wspaniałym muzeum i parku róż, które istniały przy pałacu w Niedźwiedziu, i o jego właścicielu, który spał w łożu serbskiego króla Milana, i o tym co łączy Ryńsk z... browarem w Okocimu.