Nie byłoby to w końcu nic dziwnego, mimo że na południowym skraju Kaszub piramidy jak rydze - rzadkość. Skoro jednak mogą w Paryżu, i to przed Luwrem, w innych miastach też, czemu nie u nas?
Ilu znajdzie się snobów
Piramidy bynajmniej nie wymyślił znany przedsiębiorca pogrzebowy z Chojnic Tadeusz Porożyński, który i owszem mógłby taką usługę zaoferować co majętniejszym chojniczanom, bo stara się jak może, żeby mieć je na najwyższym poziomie, a piramida to przecież szczyt możliwości w tej branży - i honor, i splendor, i balsamowanie. Więc nie on, tylko tryskający pomysłami Mariusz Paluch, prezes Centrum Parku i radny powiatowy, znany już z wielu niekonwencjonalnych posunięć, że przypomnieć pobieranie odcisków palców od pracowników czy boksowanie się z radnym Mielke, którego szczerze nie cierpiał.
Teraz piramida. Tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego. Bo grobowcem nie ma być, dla Palucha to jednak marny interes i Porożyńskiemu w paradę nie chce wchodzić.
Rzecz ma być całkowicie komercyjna, bo przecież prezes Centrum Parku wie, że tylko pieniądze się liczą i że trzeba zarabiać, na czym się da. Komercyjna do bólu, z dyskoteką i restauracją. Ale strzałem w dziesiątkę jest propozycja dla snobów - Paluch liczy, że tych w Polsce nie brak.
- Każdy będzie sobie mógł za jedyne trzy tysiące strzelić na piramidzie tabliczkę - marzy prezes. - Z imieniem i nazwiskiem albo z jakimś przesłaniem na życie. Zostanie na wieki, na pewno ludzie się skuszą.
Nie, nie chodzi tylko o chojniczan. Bo może tu nie byłoby tak wielu krezusów i tak wielu snobów, co połasiliby się na wieczne spoczywanie na boku piramidy. Propozycja pójdzie w świat i na pewno znajdą się chętni.
Umiarkowane poparcie
Zapał prezesa, o dziwo, tym razem nie udzielił się burmistrzowi Chojnic, który nader wstrzemięźliwie skomentował radosną twórczość swojego protegowanego i wymijająco powiedział dziennikarzom, że przecież nie tylko Paluch ma nad tym pieczę, jest jeszcze rada nadzorcza, jest zgromadzenie wspólników, czyli burmistrz właśnie. Wynikało, że piramida burmistrza nie zachwyca, choć kropki nad "i" nie postawił.
A przewodniczący rady nadzorczej Damian Pilacki też jak Piekarski na mękach wyznał, że to dopiero pomysł, że rada, i owszem nad nim się pochyliła, ale ... - No, to na pewno jest jakieś przyszłościowe zadanie - podsumował. - Bo jednak koszty będą spore.
Architekt miejski Andrzej Ciemiński uśmiecha się. - To jest trochę wstydliwy temat - mówi. - Ale i owszem, mam szkice, bo rozmawialiśmy.
Piramida ma być w skali 1 do 10, w stosunku do tej oryginalnej - faraona Cheopsa z Egiptu. Z częścią dyskotekową i restauracyjną, z piaskowca i strukturalnego szkła. Koszt - ładnych kilka milionów. No i absolutnie wykluczone, żeby stanęła na Wzgórzu Ewangelickim, gdzie był niemiecki cmentarz, a teraz park. Może być zlokalizowana przy Parku Wodnym. Jak Bóg da, czyli jeśli będą pieniądze.
Na razie bogatego wujka z Ameryki na horyzoncie nie widać. Jednak czy pomysł z tego powodu umrze śmiercią naturalną, nie wiadomo. Unia, póki co, dofinansowuje swojskie, nie zapożyczone.
MARIA EICHLER
[email protected]