Mariusz Paluch zapowiada, że pozwie do sądu internautów, którzy opluwali go w sieci. Chyba że przeproszą go do końca sierpnia.
Prokurator umorzył postępowanie dotyczące obrażania w sieci Mariusza Palucha. Uznał, że prezes Parku Wodnego i radny powiatowy nie jest funkcjonariuszem publicznym. - Można by z tym dyskutować, ale nie o to chodzi. Idę z powództwa cywilnego - mówi Paluch.
Prokuratura na podstawie numerów IP ustaliła imiona i nazwiska odważnych internautów. To Mariusz J., Monika P. - była pracownica Parku Wodnego, chojniczanka Danuta S., wcześniej Paluchowi nieznana, oraz Marcin G. - Te osoby anonimowo szkalowały i godziły w moje dobre imię. Gdybym zostawił tę sprawę, to by znaczyło, że wymiar sprawiedliwości jest bezsilny i do woli można kogoś opluwać, nie podpisując się - uważa Paluch.
Postanowił, że wytoczy internautom sprawę cywilną. Chyba że zostanie publicznie przeproszony. Dotyczy to trzech osób - Marcin G. już się przed Paluchem wytłumaczył. - Do końca sierpnia oczekuję przeprosin za pośrednictwem mediów publicznych - mówi. - Inaczej będę ścigał. I będę bezlitosny.