Winna jest jednak temu nie tyle pogoda, co ludzka niewiedza lub bezmyślność. Co musimy zrobić, by odpowiednio uchronić naszego pupila przed skutkami upału?
- Woda, woda i jeszcze raz woda. Każdy porządny właściciel psa wychodząc z nim z domu powinien mieć przy sobie coś do picia - mówi Leszek Siejkowski, prezes zarządu bydgoskiego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce.
- Obecnie można nawet kupować specjalne torby foliowe, które po rozłożeniu służą do pojenia psów. Pamiętajmy także, że jeśli lubimy się opalać, to pies nie musi tego robić razem z nami. Nie należy pozostawiać zwierząt w nasłonecznionym miejscu, gdzie nie mają możliwości zmiany pozycji.
Czytaj też: Pies udusił się w upale w samochodzie. Właściciel usłyszy zarzut znęcania się nad zwierzęciem
Niebezpieczne dla psów są nawet miejsca zacienione, jeśli są pozbawione ruchu powietrza.
Siejkowski uczula także, by uważać na zwierzęta zamknięte w zaparkowanych autach.
- Wiele osób zapewne nawet o tym nie wie, ale karoseria samochodu działa jak piekarnik nawet jeśli na zewnątrz temperatura waha się w okolicach 20 st., czyli gdy nie mamy jeszcze do czynienia z upałami.
Psy, podobnie jak ludzie mogą ulec przegrzaniu. Szczególnie są na to narażone szczenięta oraz, wbrew pozorom, psy o krótkiej sierści. Jak jednak możemy poznać, że zwierzę wymaga natychmiastowej pomocy?
- Pies ma widoczne zaburzenie ruchu i koordynacji. Zachowuje się, jakby był "pijany". Z miejsca trzeba w takim przypadku ratować go zimnymi okładami. Tak jak przy oparzeniach najskuteczniejsza jest tzw. metoda szwedzka, czyli natychmiastowe schładzanie powierzchni ciała. Oczywiście nie możemy tylko polegać na sobie, dlatego trzeba jak najszybciej przewieźć przegrzanego psa do weterynarza.