Jak wspominała szefowa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Janina Kosiedowska, to właśnie Stanisław Rolbiecki był współzałożycielem tego stowarzyszenia. - I człowiekiem przez duże C - mówiła.
Ma swoją ulicę
Sylwetkę bohatera wieczoru przedstawił Kazimierz Ostrowski, który jest też autorem publikacji poświęconej Rolbieckiemu, powstałej specjalnie na tę okazję. Mówił o tym, że Rolbieckiemu przyszło żyć w trudnych czasach, ale po 23 latach jego burmistrzowania w Chojnicach wiele zmieniło się na korzyść. - Nie tylko sprawnie kierował, także inspirował i był autorem wielu projektów - chwalił. - Sumienny i obowiązkowy, cenił sobie kontakty z ludźmi i umiał ich słuchać.
W Chojnicach Rolbiecki ma swoją ulicę, ale przede wszystkim zachował się w pamięci wielu jego znajomych. Jeden z jego przyjaciół - Edmund Piękny - wspominał, że był nie tylko rasowym politykiem, także wyjątkowym dyplomatą. - Mówiliśmy o nim - nasz ojciec - stwierdził. Przypomniał, że to za jego czasów Zrzeszenie bezskutecznie apelowało o przyłączenie Chojnic do województwa gdańskiego.
Byłby dumny
Wzruszeni byli przedstawiciele rodziny. - W tamtym czasie działał układ, ale w dobrym znaczeniu tego słowa - podkreślał syn Ryszard Rolbiecki. - Ludzie się dogadywali. Gdyby mój ojciec zobaczył teraz Chojnice, na pewno byłby z nich dumny. Dziękuję za pamięć o nim.
Na zakończenie każdy otrzymał w prezencie książeczkę o Stanisławie Rolbieckim, którą warto dołączyć do zbiorów w domowej bibliotece.