- Dlaczego na skrzyżowaniu Twardzickiego z ulicami Teski i Łochowskiego przejścia dla pieszych są jedynie przez tą pierwszą. A na dojeżdżających to piesi mają przechodzić z dusza na ramieniu? - pyta Czytelnik.
- Teski, Łochowskiego to są ulice, gdzie zaczyna się tzw. strefa uspokojonego ruchu - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy zarządu dróg. Obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 30 km na godz. Nie ma konieczności malowania przejść dla pieszych w tych strefach.
Kolejną sprawą, na którą zwraca uwagę Czytelnik jest brak zakazu zatrzymywania i postoju na ul. Berlinga na odcinku od Łochowskiego do Piórka. - Pozostaje tylko jeden pas dla samochodów, bo wzdłuż ulicy parkują auta. To niebezpieczne, szczególnie przy szkole, gdzie regularnie dzieciaki wyskakują na ulicę - uważa pan Bolesław.
- Pochylimy się nad takim wnioskiem, rozważymy umieszczenie znaku B-36, jeśli Czytelnik napisze do nas, choćby mailem, podpisze się i wyłoży nam swoje obawy - obiecuje rzecznik.
Zobacz także: Mamy potencjał, ale odstajemy od najbardziej innowacyjnych województw
Trzecią sprawą jest zdaniem pana Bolesława brak znaków informujących o skrzyżowaniu równorzędnym wzdłuż ulicy Bartłomieja z Bydgoszczy. - To jest również strefa uspokojonego ruchu. Każde skrzyżowanie nieoznakowane jest równorzędne. Znak stawiamy tylko w wyjątkowych przypadkach, na ulicach, po których jeździ dużo więcej aut, aby minimalizować liczbę znaków drogowych. Poza tym są badania, z których wynika, że dojeżdżając do skrzyżowania bez znaków częściej zwalniamy i jedziemy ostrożniej - dodaje rzecznik.
Mam Pytanie - rozmowa z mecenasem Michałem Bukowińskim.