- Jakiś czujnik nie zadziałał, czy coś. Kolega zdążył odskoczyć, a ja niestety się potknąłem - opowiada Kamilowi Durczokowi 33-letni pan Grzegorz, który we wtorek zakończył leczenie pooperacyjne po udanym przeszczepie twarzy i opuszcza szpital w Gliwicach.
W kwietniu mężczyzna miał wypadek w pracy. Maszyna do cięcia kamienia amputowała mu część twarzy. Jej przeszczep był pierwszym tego rodzaju zabiegiem w Polsce i pierwszym na świecie ze wskazań życiowych.