
Pan Jerzy pracował w Pomorzaninie. „Kolejki do kasy aż na ulicę” - wspomina
Po naszym tekście do nowego właściciela Pomorzanina zgłosił się dawny operator kina. - Pracę w kinematografii zacząłem w 1950 roku, jako 18-letni chłopak - wspomina bydgoszczanin, pan Jerzy Fürst. W Pomorzaninie przepracował kilka lat.
- To było najlepsze kino, najbardziej prestiżowe. Kolejki do kasy prowadziły przez cały hall aż na Gdańską. I to właśnie tam trafiały najlepsze filmy, takie na które wszyscy czekali - francuskie, amerykańskie, westerny, melodramaty. Sprzęt jak na tamte czasy w Pomorzaninie mieliśmy bardzo nowoczesny - opowiada.
Więcej wspomnień pana Jerzego a także mnóstwo zdjęć znajdziecie pod linkiem: „Kolejki do kasy aż na ulicę”, czyli opowieści kinooperatora

Pan Jerzy pracował w Pomorzaninie. „Kolejki do kasy aż na ulicę” - wspomina
Po naszym tekście do nowego właściciela Pomorzanina zgłosił się dawny operator kina. - Pracę w kinematografii zacząłem w 1950 roku, jako 18-letni chłopak - wspomina bydgoszczanin, pan Jerzy Fürst. W Pomorzaninie przepracował kilka lat.
- To było najlepsze kino, najbardziej prestiżowe. Kolejki do kasy prowadziły przez cały hall aż na Gdańską. I to właśnie tam trafiały najlepsze filmy, takie na które wszyscy czekali - francuskie, amerykańskie, westerny, melodramaty. Sprzęt jak na tamte czasy w Pomorzaninie mieliśmy bardzo nowoczesny - opowiada.
Więcej wspomnień pana Jerzego a także mnóstwo zdjęć znajdziecie pod linkiem: „Kolejki do kasy aż na ulicę”, czyli opowieści kinooperatora

Pan Jerzy pracował w Pomorzaninie. „Kolejki do kasy aż na ulicę” - wspomina
Po naszym tekście do nowego właściciela Pomorzanina zgłosił się dawny operator kina. - Pracę w kinematografii zacząłem w 1950 roku, jako 18-letni chłopak - wspomina bydgoszczanin, pan Jerzy Fürst. W Pomorzaninie przepracował kilka lat.
- To było najlepsze kino, najbardziej prestiżowe. Kolejki do kasy prowadziły przez cały hall aż na Gdańską. I to właśnie tam trafiały najlepsze filmy, takie na które wszyscy czekali - francuskie, amerykańskie, westerny, melodramaty. Sprzęt jak na tamte czasy w Pomorzaninie mieliśmy bardzo nowoczesny - opowiada.
Więcej wspomnień pana Jerzego a także mnóstwo zdjęć znajdziecie pod linkiem: „Kolejki do kasy aż na ulicę”, czyli opowieści kinooperatora

Pan Jerzy pracował w Pomorzaninie. „Kolejki do kasy aż na ulicę” - wspomina
Po naszym tekście do nowego właściciela Pomorzanina zgłosił się dawny operator kina. - Pracę w kinematografii zacząłem w 1950 roku, jako 18-letni chłopak - wspomina bydgoszczanin, pan Jerzy Fürst. W Pomorzaninie przepracował kilka lat.
- To było najlepsze kino, najbardziej prestiżowe. Kolejki do kasy prowadziły przez cały hall aż na Gdańską. I to właśnie tam trafiały najlepsze filmy, takie na które wszyscy czekali - francuskie, amerykańskie, westerny, melodramaty. Sprzęt jak na tamte czasy w Pomorzaninie mieliśmy bardzo nowoczesny - opowiada.
Więcej wspomnień pana Jerzego a także mnóstwo zdjęć znajdziecie pod linkiem: „Kolejki do kasy aż na ulicę”, czyli opowieści kinooperatora