Synek dostał na urodziny śliczny prezent - czerwoną lokomotywę. O mały włos nie stracił przez nią oka! - opowiada zdenerwowany pan Karol, mieszkaniec toruńskich Koniuchów. I wyjaśnia: - W dłoni małego znalazłem oderwane koło tejże lokomotywy. Na jego końcu była długa, ostra oś. Gdyby wsadził ten szpikulec do buzi czy do oka, doszłoby do tragedii.
Bezpieczeństwo dziecka a zabawki. Poradnik
Panie doktorze, ratunku
- Regularnie trafiają do nas dzieci, którym zaszkodziły zabawki - przyznaje dr Józef Mierzwiński, ordynator oddziału otolaryngologii bydgoskiego szpitala dziecięcego. - Pamiętam przypadek dziewczynki, która połknęła bucik lalki. Jego obcas wbił się w krtań dziecka. Kiedy mały pacjent włoży coś do ucha czy nosa, wyjmujemy przedmiot ambulatoryjnie. Ale zdarzają się cięższe przypadki - wtedy historia kończy się na sali operacyjnej i w towarzystwie anestezjologa. Na całe szczęście dotychczas nie spotkaliśmy się ze śmiertelnym przypadkiem, ale połknięcie ciała obcego faktycznie może doprowadzić do zgonu. Dlatego uczulam rodziców, by zachowali wyjątkowej uważność.
Zbyt głośna gitarka, zestaw kosmetyków dla małej damy składający się z samej chemii, samochodzik, którego kierownicę bez trudu można wyrwać. To tylko kilka przykładów z długiej listy niebezpiecznych zabawek.
- Najbardziej obawiam się tego, co niewidoczne, czyli chemikaliów - stwierdza Aneta Kowalkowska, mama czteroletniej Zosi.
Rzeczywiście, zdarzają się zabawki, w których składzie są nawet rakotwórcze substancje - ftalany, nonylofenol, metale ciężkie.
Zobacz koniecznie: Bombka, sitko... To zdumiewające, co potrafią połknąć dzieci [zdjęcia]
Zasada ograniczonego zaufania
Ekspert doradzi, jak uniknąć zakupu bubli, które mogą doprowadzić do tragedii. - Czytajmy dokładnie etykiety, ale nie miejmy do nich stuprocentowego zaufania - apeluje Jadwiga Sobczyk z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy. - Zdarza się, że producenci wprowadzają klienta w błąd. Istotna sprawa: jeśli zabawka jest przeznaczona dla dzieci powyżej trzeciego roku życia, trzymajmy się tego. Rodzice muszą mieć się na baczności. Bywa, że dziecku spadnie grzechotka, rozbija się, na podłodze lądują niewielkie części. I nieszczęście gotowe. Trzeba uważać na przedmioty z długimi sznurkami - stwarzają ryzyko uduszenia. Większość groźnych zabawek pochodzi z Chin. Rodzice sięgają po nie, bo chcą zaoszczędzić. Ale czasy się zmieniły, chińskie wyroby nie są już tak tanie jak kiedyś. Ręczę, że można znaleźć polskie zabawki w ich cenie. Chociaż oczywiście, nie zawsze drogie równa się bezpieczne.
Kto znalazł w dziecięcym pokoju zabawkę, która zagraża zdrowiu malucha, może ją wyeliminować ze sklepowych półek. W jaki sposób? Przynosząc ją do inspekcji handlowej. Torunian zapraszamy na ulicę Moniuszki 15/21.
- Zgłosiła się do nas mama z gumowymi zwierzątkami do kąpieli - dodaje pani Jadwiga. - Co było nie tak? Otóż miały otwór, w którym umieszczony był plastikowy element emitujący dźwięki. Niestety, wyjątkowo groźny. Maluch z łatwością mógł wyjąć tę część, połknąć ją i się udusić. Dobrze, że reakcja tej pani nie skończyła się na wyrzuceniu zabawki do kosza na śmieci. Dzięki informacji mogliśmy wycofać ten produkt ze sprzedaży. Liczymy i na Państwa pomoc.
Wskazówki dotyczące mądrych zakupów w sklepie z zabawkami są dostępne na stronie www.wiih.com.pl
Czytaj e-wydanie »