Spis treści
Kanwą spotkania w Grudziądzu były opracowane w ramach tzw. ustawy Kamilka, standardy ochrony małoletnich, które weszły w życie od września br. Jej współtwórczynią była właśnie obecna Rzeczniczka Praw Dziecka.
- Zanim zostałam Rzeczniczką Praw Dziecka wykonywałam zawód adwokatki, która pomagała dzieciom krzywdzonym. Gdy patrzyłam na projekt ustawy, który później trafił do Sejmu miałam przed oczami dwa przypadki, które prowadziłam. Pierwszy dotyczył dziewczynki, nastolatki która była wykorzystywana przez nauczyciela. Wszystko wyszło na jaw, gdy jej stan był dość ciężki, gdy już nie dawała rady. Jej mama poszła do szkoły i poprosiła o rozmowę z dyrektorem. Odmówiono jej - wspomina Monika Horna - Cieślak. I kontynuuje: - W drugim przypadku zadzwoniła do mnie nauczycielka podstawówki z informacją, że ma w klasie dziewczynkę z siniakami, że boi się o nią i chce jej pomóc, ale nie ma wsparcia w swoim miejscu pracy. Zarówno ta mama jak i nauczycielka poszukiwały wsparcia, ale nikt nie chciał im pomóc. Pisząc ustawę chcieliśmy stworzyć takie regulacje, aby już żadna mama i nauczycielka nie czuły się samotne w takich sytuacjach.
Zgodnie z zapisami "ustawy Kamilka" w szkole jest wskazana osoba z imienia i nazwiska do której można się zgłosić i powiedzieć o swoich podejrzeniach, a ona ma obowiązek wysłuchania i podjęcia dalszych kroków jak choćby zgłoszenie sprawy do prokuratury czy przygotowanie plan pomocy temu dziecku.
- Standardy ochrony małoletnich są o tym, żeby nikt nie czuł się samotny: ani dziecko, ani rodzic, ani dyrekcje szkół i aby wiedzieć jak reagować - podkreśla Monika Horna - Cieślak. - Najważniejsze, być w tym razem, by współdziałać dla dobra dziecka.
Nastolatkowie ufają nauczycielom i pedagogom
Do debaty z Rzeczniczką Praw Dziecka zaproszono młodzież z grudziądzkich szkół oraz z gminy Grudziądz i Łasina. Opowiadali m.in. o tym czy standardy ochrony małoletnich są respektowane w ich szkołach, o tym jacy powinni rodzice, nauczyciele by móc im zaufać i podzielić się problemem, a także co ich denerwuje w dorosłych.
I tak na przykład z wypowiedzi Łukasz Literskiego z IV LO wynika, że w jego szkole standardy ochrony małoletnich były konsultowane z uczniami. - Rada pedagogiczna zaprosiła przedstawicieli klas. Mogliśmy wypowiedzieć się, a następnie to co zatwierdziliśmy przekazaliśmy wychowawcom, a dalej całe klasy otrzymały pełną treść - wyjaśniał Łukasz Literski z "czwórki". Z kolei w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Łasinie, jak informowała Wiktoria Cipla - Lange temu zagadnieniu była poświęcona lekcja z pedagogiem szkolnym, który wszystko wyjaśnił.
Młodzież także twierdziła, że ma zaufanie do swoich pedagogów i psychologów, wychowawców w szkołach i wie, że może pójść do nich z każdym problemem.
- Wydaje się, że nasza kadra pedagogiczna jest tak dobrze "wyselekcjonowana", że ufamy jej i wierzymy, że nauczyciele są po to, aby nam pomagać rozwiązywać różne spory czy problemy. Zdarzały się sytuacje, że występowała przemoc wśród rówieśników i sytuacje te zawsze były dobrze rozwiązywane - mówiła uczennica II LO.
Ważne:
Ważne, aby dorosły miał czas dla dziecka i nie umniejszał problemom
W opinii nastolatków, najważniejsze jest to by dorosły miał czas aby usiąść i porozmawiać...- I by to co mu komunikujemy, nie potraktował jak błahostki - mówili uczniowie. - Jeśli chodzi o szkołę, to ważna jest kwestia zaufania do nauczyciela, pedagoga i dyskrecja. Chcemy mieć pewność, że o problemie z którym się zgłosiliśmy nie będzie wiedziała od razu cała szkoła.
Łukasz Literski z IV LO: - Dorosły powinien być pomocny i przede wszystkim wyrozumiały, szczególnie dlatego że my sami w okresie dorastania często nie potrafimy siebie zrozumieć. Żeby dorosły potrafił porozumieć się z nastolatkiem powinien być dojrzały. Głównym problemem opiekunów jest fakt że mylą dorosłość z dojrzałością. Uważam, że nie wszyscy dorośli są dojrzali szczególnie w temacie przemocy wobec dzieci. Zależy nam, aby dorośli potrafili postawić się w sytuacji dziecka, uważam że wtedy będzie się nam łatwiej porozumieć.
Odnosząc się do słów licealisty, Monika Horna - Cieślak zaznaczała: - Dopóki nie zaczniemy słuchać młodego pokolenia, my dorośli się nie zmienimy. Dzieci powinny być dla nas - dorosłych naturalnym partnerem, bardzo ważnym rozmówcą.
Wśród "grzechów" dorosłych w kontaktach z nastolatkami, młodzież wymieniała m.in.
patrzenie na młodego człowieka "z góry" i narzucanie rozwiązań, a nie wspólne poszukiwanie i wspieranie
umniejszanie problemom z jakimi mierzy się młodzież
agresywna postawa
patrzenie na problemy obecnych nastolatków przez pryzmat własnego dzieciństwa czy okresu dorastania, które miało dwie, trzy dekady temu
Czytaj też:
Podpisali Manifest "Powiedz NIE przemocy wobec dzieci w Polsce"
Debata odbyła się w ramach kampanii ogólnopolskiej "Dzieciństwo bez przemocy". W Grudziądzu została zorganizowana konferencja "Razem chronimy dzieci przed krzywdzeniem". Były panele dyskusyjne ze specjalistami. Podpisany został także Manifest "Powiedz NIE przemocy wobec dzieci w Polsce!” Jego główne punkty to:
reaguje gdy dziecku lub nastolatkowi dzieje się krzywda
promuje pozytywne wzorce wychowawcze oparte na szacunku i miłości
edukuje na temat praw dziecka i ochrony
słyszę i szanuję głos dzieci

Wojewódzkim koordynatorem kampanii "Dzieciństwo bez przemocy" jest Grudziądzkie Towarzystwo Pomocy Dziecku i Rodzinie, które również było głównym organizatorem konferencji w Grudziądzu. Patronem medialnym wydarzenia była "Gazeta Pomorska".
