www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Pan Mirek, bo tak przedstawiał się oszust, zaczepiał atrakcyjne kobiety. Pytał, czy myślą o karierze modelki, prawił komplementy, a później zaznaczał, że ma możliwość załatwienia sesji zdjęciowej na okładki znanych pism. Później przechodził do rzeczy, sugerując, że w zamian za otwarcie drzwi do kariery oczekiwałby seksu.
Grasujący w Śródmieściu (najczęściej w okolicach hoteli "Pod Orłem" i "City") mężczyzna powoływał się między innymi na znaną agencję impresaryjną i na redakcję "Gazety Wyborczej". Udało się nam dotrzeć do dwóch kobiet, które zaczepiał.
- Powiedział mi, że z moją urodą mam wielkie szanse znaleźć się na okładce, a on jest w komisji konkursu piękności, organizowanego przez jedną z gazet - opowiadała niedoszła ofiara.
Sprawą zainteresowała się policja. Dzięki "Pomorskiej" kryminalni skontaktowali się z jedną z opisanych kobiet. Rozpoznała "Mirka" na zdjęciu. I choć minęły już dwa miesiące, mundurowi twierdzą, że nie zatrzymali mężczyzny. - Nikt nie złożył w tej sprawie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa - mówi komisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że "Mirek" mógł być zamieszany w inne oszustwa, ale policja nie zebrała jeszcze dostatecznych dowodów.