Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Daniela kończy 85 lat. Jej występ obserwował papież

Andrzej Maciejewski
Bohaterka naszego artykułu (z prawej) na podium igrzysk w Rzymie
Bohaterka naszego artykułu (z prawej) na podium igrzysk w Rzymie
Daniela Walkowiak (później Pilecka oraz Lewicka), medalistka igrzysk w Rzymie, urodziła się 24 maja 1935 roku w Łękach Wielkich koło Kościana. Reprezentowała Gwiazdę Bydgoszcz, Spójnię Warszawa i Zawiszę Bydgoszcz.

Trzykrotnie startowała w igrzyskach olimpijskich. W Melbourne w 1956 roku zajęła szóste miejsce w wyścigu jedynek K-1 na 500 m. Podczas igrzysk w Rzymie w 1960 roku zdobyła brązowy medal w tej samej konkurencji, a w wyścigu kajaków dwójek była czwarta (płynęła wraz z Janiną Mendalską). Cztery lata później w Tokio w 1964 roku była siódma w konkurencji jedynek i ósma w dwójkach (wraz z Izabelą Antonowicz).

Nie potrafi pływać

Karierą sportową rozpoczęła w 1951 roku. Była uczennicą Liceum Plastycznego w Bydgoszczy i z koleżankami z klasy wyszły w teren by namalować jakieś plenery. Szły nad Brdą, a na wodzie w pobliżu przestani Gwiazdy trwał trening kajakarzy. Poprosiła trenera Włodzimierza Matuszczaka by pozwolił jej wsiąść do kajaka. Po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów trener dostrzegł jej potencjalne możliwości. Do uprawiania kajakarstwa w klubie Gwiazda zachęcili ją wspomniany trener Matuszczak oraz ówczesny kierownik sekcji Marian Kosiak. Szkoleniowo najwięcej zawdzięcza jednak Stanisławowi Zantarze, który przez wiele lat był jej trenerem w warszawskiej Spójni oraz reprezentacji kraju.

Była zawodniczką niezwykle ambitną, o drobnej posturze, jednak o mięśniach stworzonych do wielkiego wysiłku. Największe sukcesy odnosiła w jedynce, ale startowała też w dwójce. Najdziwniejsze w całej jej sportowej karierze było to, że nie potrafiła pływać i nigdy się pływać nie nauczyła.

Na pierwsze igrzyska pojechała w 1956 roku do Melbourne. Przed zawodami z konieczności zmieniła barwy klubowe. Była w kadrze narodowej, a warszawska Spójnia dysponowała lepszą bazą i zdecydowanie lepszym sprzętem.

Zawody odbyły się na torze regatowym w Ballarat pod Melbourne. Startowała w K-1 na 500 m. W eliminacjach zajęła 3 miejsce i awansowała do finału, w którym ostatecznie uplasowała się na miejscu szóstym.

Do wioski na rękach

Na kolejnych igrzyskach olimpijskich w Rzymie w 1960 roku odniosła życiowy sukces zdobywając pierwszy, historyczny medal olimpijski dla polskiego kajakarstwa. Regaty odbyły się na jeziorze Albano w Castel Gandolfo pod Rzymem.

W eliminacjach zajęła zdecydowanie pierwsze miejsce pokonując w czasie 2:15,3 o równe 2 sekundy Włoszkę Zanardi. W półfinale podobnie, Szwedkę Lindmark pokonała o 2,1 sek. W finale sprawiła ogromną niespodziankę na którą nikt właściwie nie liczył. Nie nawiązała co prawda walki z pierwszą dwójką - Rosjanką Antoniną Serediną i Niemką Therese Zenz, które były poza jej zasięgiem, ale przewaga nad czwartą zawodniczką Dunką Annemarie Werner-Hansen była zdecydowana i nie podlegała dyskusji.

Medal wręczał jej ówczesny przewodniczący MKOl Avery Brundage. Całą ekipę ogarnęła ogromna radość. Do wioski olimpijskiej wniesiono ją na rękach, były owacje, kwiaty, uśmiechy oraz wielka laurka namalowana przez znakomitego szermierza Jerzego Pawłowskiego.

Kilkadziesiąt minut po wywalczeniu medalu w jedynkach startowała w wyścigu finałowym dwójek. W parze z Janiną Mendalską miała ogromne szanse na wywalczenie kolejnego medalu. Brąz z Węgierkami przegrały na celowniku. Kajak węgierek wywrócił się. Do dziś nie wiadomo czy było to za, czy przed metą. Sędziowie ogłosili jednak, że Polki zajęły 4. miejsce.

Trzeba także odnotować, że zmaganiom kajakarzy w wyścigach półfinałowych przyglądał się z okien swojej letniej rezydencji papież Jan XXIII.

Cztery starty w jeden dzień!

Do Bydgoszczy wróciła w 1961 roku i na swoich trzecich IO w Tokio w 1964 roku startowała już w barwach Zawiszy. Regaty kajakowe odbyły się na torze w Sagami. Daniela Pilecka dwukrotnie uczestniczyła w finałach, zajmując 7. (jedynka) i 8. miejsce (w dwójce z Izabelą Antonowicz).

Gazeta „Sport” tak komentowała olimpijski występ Danieli Pileckiej w Tokio: „Obie polskie osady kobiece zakwalifikowały się do finałów. Słowa uznania należą się zwłaszcza Pileckiej. Nasza brązowa medalistka z Rzymu musiała w ciągu jednego dnia startować aż cztery razy, a mianowicie w repesażach K-1 i K-2, które niefortunnie zostały przełożone z powody złej pogody z wtorku na środę oraz w półfinałach obu tych konkurencji. W półfinale Polka stoczyła piękny pojedynek z Węgierką Roha, ulegając jej o kilkadziesiąt centymetrów. Polka jednak wyraźnie zwolniła przed metą oszczędzając siły na wyścig dwójek. Niestety 4 starty w ciągu jednego dnia przekreśliły automatycznie osiągnięcie dobrego wyniku”.

Daniela Walkowiak-Pilecka była również dwukrotną finalistką mistrzostw świata i siedmiokrotną finalistką mistrzostw Europy, ale medalu nie zdobyła

Po igrzyskach w Tokio pani Daniela zakończyła karierę zawodniczą i rozpoczęła pracę trenerską. Najpierw w Zawiszy, a następnie w Łączności.

W mistrzostwach kraju Daniela Walkowiak-Pilecka zdobyła 24 tytuły mistrzowskie. W tym jedenaście w K-1 na 500 m (w latach 1954-1964), osiem w K-1 na 3000 m (w latach 1954, 1956-1958 i 1960-1963) oraz pięć w K-2 na 500 m (w latach 1954, 1956, 1958-1960).

Do chwili obecnej cały czas aktywnie udziela się w działalności Regionalnej Rady Olimpijskiej w Bydgoszczy oraz uczestniczy w licznych spotkaniach z młodzieżą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pani Daniela kończy 85 lat. Jej występ obserwował papież - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska