Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, szacuje, że nawet kilkadziesiąt tysięcy seniorów jest co roku naciąganych.
Prokurator generalny, Andrzej Seremet, zapowiedział w styczniu, że będzie chronić seniorów przed naciągaczami, którzy starszym ludziom wciskają np. garnki i kołdry za grube tysiące.
- Ja tę zapowiedź przeczytałam właśnie w "Pomorskiej" i od razu napisałam list do Prokuratury Generalnej - opowiada pani Laskowska. - Niech mnie obronią. Człowiek mądry po szkodzie - mówi pani Zuzanna Laskowska i patrzy na swoje zakupy.
Przeczytaj także: Kup pan garnki za 13 tys. A kabaret gratis
75-letnia mieszkanka Ciechocinka kupiła garnki i pościel na pokazie, który firma Eco-Vital zorganizowała w tym mieście. - Dałam sobie je wcisnąć. Teraz to wiem! - przyznaje pani Zuzanna. - Od razu po pokazie sprzedawca dał mi umowę zakupu. A ja ją podpisałam.
Miała za towar dać niecałe 4 tysiące złotych. - Rozłożyli mi na 36 rat, po 169 złotych miesięcznie - dodaje emerytka. Wychodzi więc w sumie ponad 6 tysięcy. Zapłaciła już trochę ponad 500 złotych. - Chcę oddać towar - twierdzi.
Teraz włocławska prokuratura ma kilka takich spraw. Może być więcej: temat został nagłośniony w zeszłym miesiącu. - Sprawdzamy zapisy umowy. Badamy, czy kupujący był kompleksowo poinformowany o warunkach zakupu, czy też może doszło do manipulacji - podkreśla Waldemar Kwiatkowski z Prokuratury Rejonowej we Włocławku. Osoby, które czują się poszkodowane, mają jeszcze opcję: pójść na policję.
Firma Eco-Vital z siedzibą w Poznaniu sprzedaje te garnki i kołdry. Chcieliśmy prosić o wypowiedź jej rzecznika prasowego. To Marcin Dolny. Dziwny rzecznik, bo od zeszłej środy nie odbiera telefonu. Czekamy na odpowiedź na maila.
Cały tekst w poniedziałkowej "Gazecie Pomorskiej". Zapraszamy także do lektury e-wydania
Czytaj e-wydanie »