Odkryłem tę stronę poprzez baner reklamowy zamieszczony na innym portalu - wyjaśnia nasz internetowy czytelnik Leon0X. - Widniał na nim napis "środki piorące", a obok zdjęcia dwóch nagich kobiet. No i informacja "18+". Zdziwiło mnie, że proszek do prania może być zarezerwowany tylko dla dorosłych, więc kliknąłem w baner - opowiada internauta. - No i zostałem przeniesiony na stronę oferującą dopalacze.
Przeczytaj także:Nasze śledztwo. Sanepid potwierdza: w Bydgoszczy sprzedawano dopalacze
Eko groszek obok Sztywnego Miszy
Krótki rekonesans na internetowych forach pozwala przypuszczać, że rzeczywiście towar oferowany na holenderskim portalu kolekcjoner.nl to niebezpieczne substancje.
- To najwyraźniej silne dopalacze - dodaje nasz Czytelnik. - Na wielu forach ludzie piszą, że na tej stronie można się zaopatrywać w dopalacze odczynniki. Te wypowiedzi są pisane slangiem, by trudniej było to odkryć przez wpisanie danej frazy w wyszukiwarkę - mówi Leon 0X. - Już przekazałem nazwę tej strony odpowiedniej instytucji.
Nazwy artykułów oferowanych na zarejestrowanym w Holandii portalu, są fantazyjne. Saszetki gotowe do wysyłki do odbiorców w Polsce mają napisy "Eko groszek", "Fresh&Funky", "Cherry cocolino" i między innymi "Sztywny Misza" oraz "Gumi jagoda".
Zwróciliśmy się do Głównego Inspektora Sanitarnego z pytaniem, czy walka z handlem dopalaczami w internecie jest w ogóle możliwa.
- Podobne strony, które istnieją w sieci można zgłaszać nam bezpośrednio - zapewnia Jan Bondar, rzecznik prasowy GIS. - Mamy większe możliwości działania, jeśli portal jest zarejestrowany w Polsce. w przypadku tych zagranicznych sprawa też jednak nie jest przegrana, bo współpracujemy ze strażą graniczną. I właśnie pogranicznicy mogą przechwycić niebezpieczne dopalacze, które są transportowane do kraju.
W Toruniu i Grudziądzu zapłacą kary
Ostatnia duża akcja GIS wymierzona w śmiertelnie groźne dopalacze, miała miejsce w styczniu tego roku. W całej Polsce zamknięto wtedy 21 sklepów oferujących różne podejrzane specyfiki. W grupie tych, na które nałożono już kary, są nasi krajanie.
- Właściciel sklepu, który działał w Grudziądzu musi zapłacić 40 tys. zł, a prowadzący podobny interes w Toruniu, 20 tys. - wylicza Bondar.
Czytaj e-wydanie »