Dorota i Kamil z bydgoskiego Fordonu pobierali się we wrześniu. - Termin ślubu w kościele, salę na wesele i orkiestrę załatwiliśmy raz, dwa - mówią młodzi małżonkowie. - Najdłużej zeszło nam na przygotowaniach w kościele. Księża fajni, mili, ale gdybyśmy nie spełnili chociaż jednego z punktów, nie udzieliliby nam sakramentu.
Lista zadań
Oboje zgodnie twierdzą, że lista zadań, którą narzeczeni muszą spełnić względem kościoła, jest zbyt długa.
- Nie chodzi nawet o chęci. O czas chodzi - uważają Dorota z Kamilem.
Przeczytaj także:Najwięcej rozwodów jest wśród tancerzy
Podliczyli: na przygotowaniach do ceremonii w kościele spędzili prawie tydzień.
Teraz pary muszą sprostać czterem wymogom, które stawia im kościół. Najpierw zapowiedzi w parafii panny młodej i jej przyszłego męża. Potem spotkanie z księdzem, czyli tzw. rozmowa duszpasterska. Trzeba jeszcze zaliczyć (nawet kilkutygodniowy) kurs przedmałżeński. Dalej mamy trzy wizyty w poradni rodzinnej, prowadzone zazwyczaj przez małżonków.
Nowość w Białymstoku
Zakochani z Białegostoku mają jeszcze jeden punkt. Na ich liście "przedmałżeńskiej" znajduje się nowość: obowiązkowe dni skupienia. Wprowadziła je, jako pierwsza w kraju, Archidiecezja Białostocka. Tamtejsi duchowni tłumaczą, że to "dla lepszego przygotowania do zawarcia sakramentu małżeństwa oraz owocnego przeżywania życia małżeńskiego i rodzinnego".
Dni skupienia to dwa, trzy spotkania, każde po parę godzin. Na koniec narzeczeni dostają zaświadczenie z pieczęcią parafii organizującej te dni.
W regionie kujawsko-pomorskim dni skupienia nie ma. Jeszcze nie ma.
- Pomysł mi się podoba - mówi ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała na bydgoskim Szwederowie. - Takie spotkania młodym nie zaszkodzą.
Podobnego zdania są kapłani z Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Toruńskiej.
Zniechęceni
Niektórzy przyszli nowożeńcy sądzą jednak, że dodatkowy wymóg zniechęci kolejne pary przed zawarciem związku małżeńskiego w kościele.
Przeczytaj także:Kate Winslet ponownie stanęła na ślubnym kobiercu
Już teraz ta liczba spada i to mocno, bo o około tysiąc w naszym województwie w skali roku.
- W ciągu roku śluby w kościołach i związkach wyznaniowych zawarło 7040 par na terenie naszego regionu - informują w bydgoskim oddziale Głównego Urzędu Statystycznego.
Urzędy stanu cywilnego na brak "klientów" natomiast nie narzekają.
Rezultat? Co roku urzędnicy w USC na Kujawach i Pomorzu udzielają ślubów ponad 4 tysiącom par.
Czasem kilkanaście jednego dnia.