Kolorowy korowód grup zapustnych, w tym kozy z Wólki, Śliwkowa, Słomkowa i Łówkowic, a także dziecięce zespoły z Broniszewa, Wagańca i Świętego, przeszedł ulicami wsi, wzbudzając zachwyt i radość wśród uczestników.
Pierwsza parada kóz w Konecku zgromadziła licznych widzów, którzy z entuzjazmem uczestniczyli w wydarzeniu. Kolorowe stroje, energetyczna muzyka i radosna atmosfera sprawiły, że uczestnicy bawili się doskonale.
Pan Władysław, który przyjechał specjalnie z Włocławka, nie krył swojego zachwytu: - Przyjechaliśmy z Włocławka, żeby zobaczyć pierwsza paradę w Konecku. Nie żałujemy, znacznie lepiej niż u nas. Piękne stroje, doskonała muzyka.
Tak duża frekwencja była zaskoczeniem dla organizatorów.
- Dziś stolicą Kujaw jest Koneck, nie Włocławek. Przyjechali widzowie z całego województwa. Pierwsza parada pokazała, że są potrzebne takie imprezy i na pewno za rok będzie kolejna. Już mogę zaprosić wszystkich na kolejny korowód grup zapustnych - podkreślił Ryszard Borowski, wójt gminy Koneck.
Pomysłodawczynią parady była Justyna Kotrych z KGW Kruszynianki, która z pasją opowiada o swojej miłości do tradycji.
- Kocham tę tradycję. Jak pojawia się koza, to nikt nie jest smutny, wszyscy się uśmiechają. Muzyka, kolorowe stroje i taniec sprawiają, że każdy zapomina o problemach. Cieszę się, że impreza się udał i przyciągnęła taką publikę - tłumaczy pani Justyna
Pani Justyna od dawna marzyła o paradzie korowodów zapustnych. - To też okazja do tego, by podziękować wszystkim grupom, które wkładają dużo pracy w przygotowanie strojów i nie tylko.
Przemarsz kóz ulicami Konecka to nie tylko widowisko, ale także sposób na pielęgnowanie lokalnych tradycji. Mieszkańcy cieszyli się z możliwości uczestnictwa w tak wyjątkowym wydarzeniu, które na nowo ożywiło wspomnienia z przeszłości.
Na zakończenie parady każda grupa miała okazję zaprezentować się przed zgromadzoną publicznością. Występy kóz były entuzjastycznie oklaskiwane, a atmosfera radości i wspólnoty udzielała się wszystkim obecnym.
-Gdy byłam mała bardzo się bałam kozy - wspomina pani Joanna. - Mieszkam w Aleksandrowie Kujawskim i kiedyś było znacznie więcej grup, które odwiedzały moje miasto. Teraz to już rzadkość. Mam nadzieję, że tradycja nie zaginie.
Dzięki zaangażowaniu młodszych pokoleń, tradycja parady kóz ma szansę przetrwać. Dziecięce grupy zaprezentowały się znakomicie, dając nadzieję na kontynuację tej barwnej i radosnej tradycji w przyszłości. Dlatego najgłośniejsze brawa otrzymały dzieci z Wagańca, Świętego i Broniszewa oraz maluszki, które towarzyszyły kozie ze Słomkowa.
Patronat medialny nad wydarzeniem objął portal Aleksandrów Kujawski Nasze Miasto.