https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paraolimpiada. Dziewczyny na medal

Maryla Rzeszut [email protected]
Natalia Jasińska przywiozła z Pekinu wspomnienia i pamiątkowy medal z igrzysk
Natalia Jasińska przywiozła z Pekinu wspomnienia i pamiątkowy medal z igrzysk Fot. Maryla Rzeszut
Natalia i Emilia nawet przez chwilę nie pomyślały, zaczynając trenować sport w grudziądzkim Centrum Rehabilitacji, że zajdą tak daleko...
Emilia Lipowska kiedyś nawet nie marzyła o wyjazdach na międzynarodowe  zawody, a co dopiero na igrzyska!
Emilia Lipowska kiedyś nawet nie marzyła o wyjazdach na międzynarodowe zawody, a co dopiero na igrzyska! Fot. Maryla Rzeszut

Emilia Lipowska kiedyś nawet nie marzyła o wyjazdach na międzynarodowe zawody, a co dopiero na igrzyska!
(fot. Fot. Maryla Rzeszut)

A dotarły aż do Pekinu!

Wszystko dlatego, że chciały być sprawniejsze, lepiej radzić sobie w życiu, mieć ciekawe zajęcie. Okazały się bardzo silne, wytrwałe, choć są niepełnosprawne. Już osiągnęły więcej od wielu tych, którzy cieszą się pełnią zdrowia.

Pekin - prezent na "osiemnastkę"
Kiedyś sąsiadka zagadnęła Natalkę Jasińską, czy nie chciałaby trenować w Centrum Rehabilitacji. - Poszłam bez większego przekonania, że mnie to wciągnie - wyznaje szczerze. Ale robiła błyskawiczne postępy. Najpierw startowała w pięcioboju, by ostatecznie oddać serce biegom sprinterskim. Po dwóch latach już osiągnęła kwalifikacje olimpijskie - na 200 m podczas tegorocznych mistrzostw Wielkiej Brytanii w Manchesterze, a na 100 m w ubiegłym roku, w Czechach. Pojechała na paraolimpiadę do Pekinu, gdzie zajęła 9. miejsce.

W drugim dniu igrzysk skończyła 18 lat. Ekipa złożyła jej życzenia. Nie mogła sobie wymarzyć piękniejszych urodzin. - Nawet gdy zakwaterowaliśmy się, wciąż nie docierało do mnie, że jestem w Pekinie: supernowoczesna wioska olimpijska, ale czuło się w niej orient. Szalenie mili i uprzejmi Chińczycy, w narodowych strojach. Wciąż z uśmiechem pytali, czy czegoś nie potrzebuję. Mimo bariery językowej, zawsze się dogadaliśmy. Nigdy nie zapomnę otwarcia i zamknięcia igrzysk, chińskiego muru, ale także wizyty na placu Tien'an Men oraz ubogich części miasta i najbiedniejszych Chińczyków. Także trędowatych. Temperatura dochodziła do 50 stopni. Dla ochłody okładaliśmy się lodem...

Zaraz po powrocie do Grudziądza poszła prosto na praktyki zawodowe. - Ma duże poczucie obowiązku - chwali wychowawczyni I klasy (o specjalności kucharz) Zespołu Szkół Gastronomiczno-Odzieżowych, Jolanta Karaszewska. - Bardzo skromna, grzeczna. Lubiana w klasie. Dyrektorka szkoły Hanna Błażejewska cieszy się, że Natalia dokonała rzeczy niezwykłej: - Dlatego odbyło się w auli spotkanie z uczniami, aby ją docenić, dać przykład rówieśnikom. Pogratulować mamie.

- Z siedmiorga dzieci zostały mi w Grudziądzu tylko najstarsza i najmłodsza córka - uśmiecha się mama Natalki, pani Danuta - pozostałe rozjechały się po świecie: do Anglii i Niemiec. Właśnie to najmłodsze dziecko sprawia tyle radości. Jestem bardzo dumna z córki. Żałuję, że nie mogłam jej zobaczyć w telewizji. Niemcy pokazywali znacznie więcej z paraolimpiady. Córka mieszkająca w RFN odpilnowała dzień, kiedy Natalia startowała i widziała jej walkę na bieżni!

Skąd w niej taka siła?
Emilka Lipowska ma 23 lata (wczoraj obchodziła urodziny - 24 października) i zaledwie 35,7 kg wagi. W wyciskaniu sztangi leżąc osiągnęła aż 75 kg!
Sąsiedzi wiedzą, że startowała na paraolimpiadzie w Pekinie. Grudziądzanie rozpoznają ją na ulicy. Pytają o wrażenia z Pekinu. - W sporcie i w życiu jest tak: raz na wozie, raz pod wozem - odpowiada - bo liczyłam przynajmniej na wyrównanie rekordu życiowego, czyli 75 kg. Jednak sztangistki w mojej wadze - do 40 kg wyciskały nawet ponad 100 kg! A co najmniej 90. Mnie przytłoczył stres. Zaliczyłam "tylko" 70 kg i zajęłam 6. miejsce. Czułam się dobrze. Zaaklimatyzowałam się bez problemu. Startowałam w trzecim dniu naszego pobytu. Ale nie poszło tak, jak chciałam...

Czy szóste miejsce na świecie to mało? Przyznaje, że kiedyś nawet o takim sukcesie nie śmiała marzyć, ale teraz zawsze stawia sobie coraz wyżej poprzeczkę. Musi też ze sportem wszystko pogodzić: pracę w Zakładzie Produkcyjnym "Gaja", a teraz jeszcze kurs prawa jazdy, który rozpoczęła.

Wspomnienia z Chin są największą nagrodą za miesiące i lata ciężkich treningów:
- Byłam w Zakazanym Mieście, znanym m.in. z filmu "Ostatni cesarz". Robi niesamowite wrażenie. I jest takie kolorowe! Spacerowałam po chińskim murze. Kto zdołał wejść na wieże, które napotykaliśmy co pewien czas, idąc murem, otrzymywał specjalny dyplom. Oczywiście weszłam!

Rodzice podziwiają córkę. Drobniutka, mała i wrażliwa, a tyle dokonała. Siostra Emilki, młodsza o 5 lat Patrycja też uprawiała sport: karate shorin-ryu. Do czasu gdy poszła do gimnazjum. Zrezygnowała, bo przybyło nauki i czasu miała już mniej. Teraz uczy się w Liceum Plastycznym. Emilka jest z niej dumna: - Będzie artystką.
Dyrektorka przedszkola, prowadzonego przez siostry zakonne przy ul. Chełmińskiej w Grudziądzu zaprosiła Emilię, żeby pokazać dzieciom, jak można sobie w życiu radzić. Jak dojść na szczyt, gdy los zadania nie ułatwia...

Wzór dla dzieci
- Kupiłam dzieciakom cukierki, zabrałam ze sobą medale, zdobyte na mistrzostwach Polski i Europy - uśmiecha się Emilka - opowiadałam im tak jak czuję: że nie można się w życiu poddawać, że warto uprawiać sport i pracować na wynik. Że nie jest łatwo, ale radość z sukcesu warta jest tej pracy... Przedszkolaki bardzo brały sobie do serca to, co im mówiłam. Zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia.

Zastanawia się: - Jak to jest: Polscy niepełnosprawni sportowcy przywieźli z olimpiady w Pekinie aż 30 medali, na 91-osobową ekipę. Natomiast reprezentacja zdrowych sportowców zdobyła tylko 10 medali, choć liczyła aż 260 osób. Gdzie tu porównanie! Jednak media na okrągło pokazywały igrzyska zawodników pełnosprawnych, a o nas było tak mało... Dlaczego? Jak się nas traktuje? Przecież nam jest o wiele trudniej.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska