Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paszteciki prawie jak domowe

Renata Kudeł
Bar "Biesiadny" - pasztecikowy raj, na zdjęciu: Zdzisława Baran i Elżbieta Olejniczak
Bar "Biesiadny" - pasztecikowy raj, na zdjęciu: Zdzisława Baran i Elżbieta Olejniczak Fot. Wojciech Alabrudziński
Catering to dobre wyjście dla zapracowanych i zabieganych. Włocławianie korzystają z tej okazji coraz częściej, także w święta.

- Mamy pełne ręce roboty - mówi Elżbieta Olejniczak, kierowniczka baru "Biesiadny", prowadzonego przez PSS "Społem" we Włocławku. Lokal na osiedlu "Południe", który i na co dzień nie narzeka na brak klientów, przed Wigilią zasypywany jest zamówieniami dań na wynos. - Nastawiamy się na domowe jedzenie, smaczne, świeże, bez udziwnień. A już szczególnie w święta nasi klienci cenią sobie tradycję - twierdzi Elżbieta Olejniczak. I choć do Wigilii jeszcze trochę czasu, już pieką się paszteciki, kleją kołduny, warzy barszcz...
Na razie, jak przyznaje pani Elżbieta, to menu na firmowe imprezy - zwyczaj urządzania świątecznych przyjęć dla pracowników dotarł i do Polski. Już jednak przyjmowane są zamówienia na wigilijne potrawy. - Na razie mamy zamówienia na ponad sto kilogramów pasztecików, ale na pewno będzie ich potrzeba więcej - mówi kuchmistrzyni Zdzisława Baran. To właśnie paszteciki, serwowane z czerwonym barszczykiem, cieszą się największym wzięciem wśród włocławian.

Ale pyszna ryba!

Zapracowane panie domu chętnie zamawiają też kołduny, z których słynie "Biesiadny". W wielu domach - nie tylko na osiedlu "Południe", bo klienci przyjeżdżają tu też z innych dzielnic miasta - włocławianie będą zajadać się pierogami z "Biesiadnego". Najchętniej zamawiamy pierogi z kapustą i grzybami. - Te z samymi grzybami nie bardzo się kalkulują - mówi pani Elżbieta. - W tym roku mamy mniej zamówień na karpia w galarecie, ale mnóstwo klientów zamawia z kolei naszą rybę po grecku. Są do wyboru trzy gatunki ryb: dorsz, morszczuk i panga.
Kateringowa oferta odpowiada przede wszystkim tym, którzy mają mało czasu na pichcenie lub po prostu nie lubią gotować. A jak to znoszą nasze portfele? Litr czerwonego barszczyku kosztuje 5 zł i 60 gr. Kilogram pasztecików to wydatek rzędu 16 zł. Za kilogram kołdunów z kapustą i grzybami trzeba zapłacić 15 zł, kołduny z samymi grzybami, gdyby były w sprzedaży, kosztowałyby drożej - 20 zł za kilogram. 10 dekagramowa porcja ryby po grecku kosztuje ok. 3 zł. Cena kształtuje się w zależności od rodzaju ryby - najdroższy jest dorsz, najtańsza - panga. Kilogram pierogów z kapustą kosztuje 12 zł i 50 gr., zaś 10 dkg karpia w galarecie - 6 zł i 50 gr.
Wyroby z "Biesiadnego" sprzedawane są także poza włocławską siecią PSS "Społem", między innymi w Ciechocinku.

Z Szylingiem na słodko

Cukiernia Jana Szylinga, jedna z najbardziej znanych "słodkich" firm we Włocławku przyjmuje zamówienia na świąteczne ciasta - najchętniej kupujemy makowiec - ten tradycyjny kosztuje 9.90 za półkilogramowy kawałek. Ale makowców jest kilka rodzajów - w tym między innymi japoński, z jabłkiem. Wszystkie cztery rodzaje serników kosztują po 19.90 za kilogram. Włocławianie chętnie zamawiają także w cukierni keksy i pierniki z bakaliami. - Dużym zainteresowaniem cieszą się też nasze paszteciki - mówi Małgorzata Szuman z cukierni przy ulicy Warszawskiej. - Są z półfrancuskiego ciasta, a nadzieniem z kapusty i z grzybów...
Koszt kilograma takich pasztecików to 22.90 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska