Mija 10 lat od powołania we Włocławku Straży Miejskiej. Dopiero jednak cztery lata temu uchwalona została ustawa o strażach gminnych, która reguluje funkcjonowanie tych jednostek, przede wszystkim ich
prawa i obowiązki.
Strażnicy mogą udzielać pouczeń, legitymować, nakładać mandaty i kierować wnioski do sądów grodzkich, wydawać polecenia, nawet użyć siły wobec opornych obywateli. Najwięcej kontrowersji wzbudza stosowanie blokad na koła źle zaparkowanych pojazdów. - Odpowiadamy za bezpieczeństwo i porządek na ulicach miasta - mówi Andrzej Makaruk, komendant włocławskiej Straży Miejskiej. - Źle zaparkowane auto zagraża bezpieczeństwu innych użytkowników ulic. Ale wcale nie jest tak, że zajmujemy się tylko zakładaniem blokad. Zdecydowana większość naszych interwencji dotyczy zaniedbań porządkowych wokół posesji.
Od początku roku Straż Miejska interweniowała 349 razy. Ta liczba byłaby z pewnością większa, gdyby strażnicy pełnili dyżury całodobowe.
Jeszcze za mało
- Musielibyśmy dodatkowo zatrudnić co najmniej dziesięć osób, ale skąd wziąć pieniądze? - wyjaśnia komendant Makaruk. - Jestem zadowolony, jeśli uda mi się rano wysłać na miasto pięć, sześć patroli.
Obecnie Straż Miejska zatrudnia łącznie z komendantem 37 osób. W tej liczbie są również dwaj oskarżyciele publiczni, którzy przygotowują wnioski do sądów i uczestniczą w rozprawach. Codziennie więc patrole wychodzą w miasto o 7.00 i kończą pracę o 22.00 (w soboty o15.00).
W najbliższym czasie nasi Czytelnicy będą mieli okazję porozmawiać nie tylko z komendantem Straży Miejskiej, ale także dowódcami rejonów, którzy zasiądą przy naszym redakcyjnym telefonie. Planujemy bowiem cykl dyżurów, o szczegółach - niebawem.
Patrol na godziny
(kp)
Dlaczego nie ma całodobowych dyżurów? Bo trzeba by zwiększyć obsadę kadrową o co najmniej 10 osób.