Poseł Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry jeszcze zanim wszedł do uczelnianej auli na spotkanie ze studentami, poświęcił kilka minut "Gazecie Pomorskiej".
Zapytaliśmy go, czy jest szansa, że wniosek o wotum nieufności Solidarnej Polski wobec ministra infrastruktury Sławomira Nowaka będzie skutkował jego odwołaniem. A może to tylko polityczny PR?
Przeczytaj także:Kto jest najgorszym ministrem rządu Donalda Tuska?
- Zdajemy sobie sprawę, że szanse na jego odwołanie są nikłe - odpowiedział poseł Jaki. - Nie łudzimy się, chociaż bardzo byśmy chcieli, żeby został odwołany. Niemniej jest to najlepszy sposób na wywołanie społecznej dyskusji na temat stanu polskiej infrastruktury. Uważamy, że taka debata polskim obywatelom się po prostu należy.
Polityk wspomniał też o potrzebie budowy trasy S5. Zapytany, czy sądzi, że taka debata spowoduje, iż droga łącząca Bydgoszcz z Wielkopolską powstanie, odpowiedział: - Najgorsze, co można zrobić w tej sytuacji to czekać, aż coś się stanie. Jestem przekonany, że z takim podejściem ta trasa nigdy nie zostanie zbudowana. Tu trzeba publicznej presji. To przecież taka mała bydgoska racja stanu. Niech minister Nowak stanie na sejmowej mównicy podostrzałem pytań i wytłumaczy, dlaczego nie realizuje obietnic.
Patryk Jaki odniósł się także do wypowiedzi prezydenta Lecha Wałęsy w poniedziałkowym programie Tomasza Lisa. Były przywódca Solidarności wyznał publicznie, że "czuje się przegrany".
- Wałęsa nie powinien wstydzić się tej wypowiedzi - komentował polityk. - Nie powinien się wstydzić nawet "lojalki", którą podpisał w latach 70. Największym jego błędem było to, co robił, a raczej czego nie dokonał w latach 90., kiedy jako prezydent miał realny wpływ na rozwój Polski. Powinien wstydzić się polityki grubej kreski, a przede wszystkim tego, że dzisiaj po ponad dwudziestu latach od odzyskania niepodległości nasz kraj wciąż w pełni nie wykorzystuje szansy, jaką mu dano. Mocniejsza gospodarczo, ekonomicznie i pod względem elit rządzących była II RP.
W rozmowie ze studentami UKW Jaki poruszał, m.in. kwestię niskiego poziomu edukacji w Polsce. Wspomniał o prawie nieznanej wśród młodzieży postaci Witolda Pileckiego, weterana dwóch wojen - I i II światowej, więźnia Auschwitz, a później "żołnierza wyklętego". - W każdym innym kraju Pilecki byłby bohaterem narodowym, w Polsce jest niemal zapomniany - zaznaczał rzecznik SP. - Ten brak świadomości narodowej przekłada się na jakość naszych elit politycznych.
Czytaj e-wydanie »