W piątek A. ma zostać przewieziony do Bydgoszczy, gdzie zajmą się nim dochodzeniowy. W środę w Świecku niemiecka policja przekazała ściganego polskim mundurowym.
- Zatrzymany mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratora. Tam też złoży wyjaśnienia - mówi Kamila Ogonowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Jak kamień w wodę
Paweł A. przez ponad dwa lata bawił się z poszukującymi go kryminalnymi w kotka i myszkę. Historia jego ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości rozpoczęła się 17 sierpnia 2010 roku.
Tamtego dnia mieszkańców bydgoskiego Śródmieścia zelektryzowała wiadomość o pobitym mężczyźnie. Lokator kamienicy przy ulicy Gdańskiej w centrum miasta został tak dotkliwie skatowany, że lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł kilka dni później w szpitalu.
- Na podstawie zeznań świadków funkcjonariusze wytypowali do sprawy 33-letniego bydgoszczanina - wyjaśnia Kamila Ogonowska. - Niestety, wtedy nie udało się go zatrzymać. Podejrzewany o przestępstwo zapadł się jak kamień w wodę.
Początkowo mężczyzna był ścigany listem gończym, który obowiązuje tylko na terenie Polski. Jesienią 2010 roku kryminalni zdobyli informację, że Paweł A. najprawdopodobniej zaszył się za granicą.
- W październiku 2011 roku wydano za nim europejski nakaz aresztowania - słyszymy w zespole prasowym bydgoskiej KWP. To pozwoliło na rozszerzenie terenu poszukiwań na obszar całej Unii Europejskiej. Śledztwo trwało, a przełom nastąpił w sierpniu tego roku.
Niemiecki trop
Sprawą zajmowało się kilka różnych wydziałów policji, między innymi mundurowi z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób stołecznej KGP.
Pod koniec sierpnia udało się zdobyć informacje, z któych wynikało, że A. mógł zaszyć się w Niemczech. Gdy trop się potwierdził, wyszły też na jaw niezwykłe umiejętności poszukiwanego, który za Odrą prowadził spokojne, dostatnie życie. Nawet znalazł tam zatrudnienie.
- 21 sierpnia niemieccy policjanci odwiedzili go w miejscu pracy - mówi Ogonowska. - Tam też zatrzymano poszukiwanego - słyszymy w zespole prasowym KWP.
12 września, czyli tego samego dnia, kiedy został przekazany polskiej policji, Paweł A. trafił do zakładu karnego. Jego proces jednak będzie trwał w Bydgoszczy. Jest podejrzany o zabójstwo. Grozi mu 25 lat więzienia, a nawet dożywocie.
Więcej czytaj w piątkowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »