O tym, że między burmistrzem Adamem Roszakiem a jego zastępcą nie układa się najlepiej, mówiło się w Gniewkowie już od kilku miesięcy. Krążyły plotki o tym, że wiceburmistrz po jesiennych wyborach chce zająć miejsce swojego szefa.
W czwartek Paweł Drzażdżewski postanowił odejść z pracy. - Zakomunikował mi, że czuje się wypalony i zmęczony. Podziękował mi za współpracę, a ja przyjąłem jego rezygnację - opowiada Adam Roszak.
- To kłamstwo! Nie użyłem tych słów. Do ostatniego dnia wykonywałem swoje obowiązki najlepiej jak potrafiłem. Najlepszym dowodem na to, że nie czuję się wypalony jest fakt, iż jesienią będę kandydował na burmistrza Gniewkowa - wyznaje Paweł Drzażdżewski.
Przeczytaj także: Chcą odsunąć Adama Roszaka od władzy
Adam Roszak nie chce komentować planów swojego dotychczasowego zastępcy. - Zauważyłem, że ostatnio był trochę wycofany. Nie czułem wsparcia z jego strony. Jednak decyzja o tym, że odchodzi, była dla mnie zaskoczeniem. Współpracowaliśmy ze sobą prawie 8 lat. Zawsze o Pawle mogłem mówić tylko dobrze. Zawsze uważałem go za swojego przyjaciela. Miał moją pełną ochronę i wsparcie - przekonuje burmistrz Gniewkowa.
Paweł Drzażdżewski nie do końca zgadza się z tymi słowami. - W pierwszej kadencji ta przyjaźń rzeczywiście była odczuwalna. Jednak w drugiej kadencji, a szczególnie przez dwa ostatnie lata, burmistrz już nie traktował mnie jak przyjaciela. Ani w pracy, ani tym bardziej poza nią - wyznaje dotychczasowy wiceburmistrz.
Przez lata obaj sprawiali wrażenie świetnie rozumiejącego się duetu. Paweł Drzażdżewski był niekwestionowaną prawą ręką burmistrza. Co takiego się wydarzyło, że doszło do tego rozłamu?
- Zrezygnowałem dlatego, gdyż coraz częściej mieliśmy różne zdanie w wielu kwestiach. Żeby być w porządku wobec niego, a przede wszystkim względem siebie samego, postanowiłem odejść. Burmistrz ma prawo kierować samorządem według własnej wizji. Ja będąc jego pracownikiem mogłem się do tego dostosować lub odejść. Odszedłem - tłumaczy.
Nie chce zdradzać tematów spraw, które ich poróżniły. - Zawsze byłem lojalny, dlatego nie będę krytykował burmistrza. W późniejszym czasie przedstawię jednak inny model funkcjonowania urzędu i gminy - mówi.
Wyborcy o prawicowych poglądach mogą mieć więc poważne dylematy, na kogo postawić w jesiennych wyborach. Adam Roszak nie jest członkiem PiS-u. Trudno jednak dziś znaleźć w regionie burmistrza, który by bardziej niż on demonstrował sympatie do tej partii.
- Cztery lata temu był jednak w wielkiej komitywie z Platformą Obywatelską. Dziś, gdy PiS ma dużo większe możliwości, inaczej to się układa - podkreśla Paweł Drzażdżewski i kontynuuje: - Tymczasem ja funkcjonuję w PiS niezmiennie od 12 lat. Jestem wiceprzewodniczącym zarządu powiatowego tej partii. Decyzja o moim kandydowaniu została uzgodniona z komitetem powiatowym i gminnym partii - przekonuje.
Tymczasem do wyborów jeszcze kilka miesięcy. W przyszłym tygodniu burmistrza Adam Roszak ma podjąć decyzję o tym, kto zostanie jego nowym zastępcą.
Czytaj e-wydanie »