- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba - mówi Wiesław Borończyk, trener Lecha. - Co prawda szybko objęliśmy prowadzenie, ale grający z determinacją rywale wyrównali z karnego. W przerwie przeprowadziłem z piłkarzami ostrą rozmowę. Poskutkowało i zaczęli grać to, co powinni i przede wszystkim to co potrafią. Szybko podwyższyliśmy wynik po golu Cichowlasa. Poszliśmy za ciosem, a ukoronowaniem były dwie kolejne bramki autorstwa Piceluka. Mogliśmy zdobyć jeszcze więcej goli; np. Fodrowski trzykrotnie trafił w słupek. Cieszymy się z trzeciej pod rząd wygranej oraz z tego, że po raz trzeci zdobywamy cztery bramki.
LECH: Rumiancew, Marchewka, Koprowski, Ewert, Baranowski, Cichowlas 1, Ratkowski, Ciechowski, Moszczyński, Buchalski, Piceluk 3, Lewandowski, Kukowski, Fodrowski, Gadomski.
Lech jest na 4. miejscu w tabeli. Najbliższy mecz ligowy rozegra w sobotę - podejmie Mieszko Gniezno. Już jutro na wyjeździe zmierzy się w ramach Pucharu Polski ze Spartą Brodnica.