O sprawie pisaliśmy w artykule: Nastolatek z Lipna idzie pod sąd po akcji przeciw pedofilii w Kościele
Po publikacji na ten temat nasze redakcyjne telefony rozdzwoniły się. Czytelnicy dopytywali o finał sprawy, z wielu stron płynęły głosy wsparcia dla lipnowianina.
Przypomnijmy, że Paweł Wenderlich to nastolatek, który działa w różnych akcjach społecznych, żeby, jak mówi, pomagać ludziom, zmieniać Polskę. Ma poglądy lewicowe, należy do młodzieżówki partii Razem. Nie jest jednak spokrewniony z politykiem SLD Jerzym Wenderlichem, choć często jest o to podejrzewany. To wyłącznie zbieżność nazwisk.
Chłopak krytycznie odnosi się do Kościoła Katolickiego, choć w klasach 1-3 był ministrantem. Jak mówi, w Boga nie wierzy, ale na religię w szkole uczęszcza i bardzo sobie ceni zajęcia, które prowadzi ksiądz.
Wspierał ofiary pedofilii w Kościele
Nastolatek w sierpniu 2018 roku wziął udział w akcji „Baby Shoes Remember” przed katedrą św. Janów w Toruniu.
Czytaj o tym: Pedofilia w kościele. Akcja Baby Shoes Remember także w Toruniu
- Przypadki pedofilii w Kościele Katolickim są szczególnie oburzające, bo ludzie cały czas ufają klerowi, nie ufają swojemu Bogu, tylko klerowi - twierdzi Paweł Wenderlich i podkreśla, że wziął udział w happeningu z myślą o ofiarach księży-pedofilów. Na bramie katedry wieszano wówczas dziecięce buciki, a także kartki z napisem „Stop pedofilii w Kościele”.
Na miejscu pojawiła się policja, która spisała uczestników. Później okazało się, że toruńska policja skierowała sprawę do sądu. Nastolatek usłyszał zarzut z artykułu 63a kodeksu wykroczeń, który mówi „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
"M jak miłość" odcinek 1511. Asia zaprosi Michała na święta!...
Postępowanie za zamkniętymi drzwiami
Sprawą zajmował się Wydział III Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Lipnie. Sprawdzał, czy Paweł Wenderlich nie zachował się w sposób demoralizujący. W maju wydano postanowienie o umorzeniu. „Demoralizacja uznawania jest za złożony proces. O demoralizacji nie może świadczyć więc zachowanie jednostkowe, sporadyczne, lecz zespoły różnorodnych zachowań, które powtarzają się wielokrotnie i utrzymują przez dłuższy okres czasu. [...] Z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności z przeprowadzonego w miejscu zamieszkania nieletniego wywiadu środowiskowego, nie wynika iż nieletni Paweł Wenderlich wykazuje przejawy świadczące o demoralizacji” - można przeczytać w uzasadnieniu.
Chłopak podkreśla, że nie bał się odpowiedzialności. - Walczyłem w słusznej sprawie - komentuje Paweł Wenderlich. - Mogą mi zabrać wszystko, lecz nie zabiorą wspaniałych osób, które poznałem i które mi pomagały przez cały okres tej sprawy - kwituje nastolatek.
