PC Siden Toruń - Polonia Przemyśl
Polski Cukier SIDEn Toruń - Polonia Przemyśl 77:79 (16:27, 16:23, 20:22, 25:7)
PC SIDEn: Perka 15, Żytko 15, Bochno 12, Lisewski 9, Śmigielski 8, Jarecki 7, Kowalewski 7, Sikora 2, Szpyrka 2, Barycz 0, Plebanek 0, Szymański 0.
Polonia: Zabłocki 24, Kukiełka 19, Partyka 14, Mikołajko 10, Płocica 10, Przewrocki 2, Bal 0, Kolowca 0, Machowski 0, Musijowski 0.
Poszło o ostatnią akcję. Torunianie mieli 13 sekund na jej rozegranie i przegrywali 73:75. Piłkę miał Łukasz Żytko i gdy kończył się czas, próbował wymusić przewinienie przy rzucie z dystansu. Gwizdek jednak milczał, a dobitka Aleksa Perki okazała się nieskuteczna.
Eugeniusz Kijewski uważa, że mecz należy powtórzyć. - Ten wynik może zdecydować o być albo nie być jednego z zespołów w play off, jest zbyt ważny. Faul był ewidentny, chwilę wcześniej w identycznej sytuacji sędziowie podjęli inną decyzję - przekonuwał szkoleniowiec PC SIDEn.
Naszym zdaniem: sędzia miał prawo nie odgwizdać trzech rzutów osobistych za faul przy rzucie, ale przewinienie na rozgrywającym na pewno było. Polonia miała przekroczony limit i koszykarz powinien wykonać dwa rzuty wolne. Gdyby trafił, była dogrywka.
Awantura nie byłaby potrzebna, gdy torunianie nie zagrali tak fatalnej pierwszej połowy, po której przegrywali prawie 20 punktami. Nie byłaby może potrzebna, gdyby w 39 minucie sam KIijewski nie pomógł Polonii. Jego podopieczni błyskawicznie odrobili kilkanaście punktów straty,mieli już tylko 2 punkty mniej, Polonia leżała na łopatkach. I wtedy szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas, po którym oście wyraźnie poprawili ustawienie w defensywie.
Więcej komentarzy w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »