W sobotę w Dzierżonowie rozgrywano 1. rundę mistrzostw polski w kryterium ulicznym. Tuż przed metą doszło do kraksy, gdy starły się ze sobą ekipy z Sobótki i Torunia (w tej pierwszej startują głównie kolarki Pacificu z poprzedniego sezonu z Pauliną-Brzeźną na czele).
- Agnieszka na finiszu fajnie walczyła - opowiada trener Leszek Szyszkowski. - Zawodniczki z Sobótki rozprowadzały się, jedna odbiła w bok. Zrobiła się ciasno, bo nasze dziewczyny także się pchały. Jak to powiedział potem nasz mechanik, białe "fitneski" fruwały w powietrzu.
Wicemistrzyni świata juniorek straciła na chwilę przytomność, nie mogła się ruszyć, było nawet podejrzenie urazu kręgosłupa. Trafiła do szpitala na dokładne badania, które na szczęście wykluczyły poważniejsze obrażenia. - Ma ogólne potłuczenia i nawet rwała się do startu w niedzielę. Jakiś czas musi jednak odpocząć - mówi Szyszkowski.
To dla Skalniak ważny sezon, ale te kluczowe starty dopiero za kilkanaście tygodni. Najważniejsze cele to mistrzostwa Polski, potem Tour de Pologne dla kobiet. W ubiegłym roku 19-latka była nieco w cieniu starszych koleżanek, teraz ma być liderką Pacificu. To duża odpowiedzialność dla zawodniczki, która debiutuje w kategorii orliczek.
Marzeniem młodej kolarki jest wyjazd na Igrzyska Olimpijskie do Rio, ale musi pokazać, że jest lepsza od starszych konkurentek. - Czeka mnie ciężka praca, ale zrobię wszystko, żeby tam pojechać. Najważniejsze będą mistrzostwa Polski. Jak zdobędę medal, o droga do olimpijskiej kadry będzie otwarta - mówi Skalniak.