Prokuratura Rejonowa w Chojnicach prowadzi śledztwo w sprawie przyjmowania przez lekarza korzyści majątkowych od 2005 r. do połowy listopada 2011 r. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, 47-letni pediatra miał przyjmować łapówki nie tylko w Chojnicach, ale i m.in. w Sępólnie i Człuchowie. Mężczyzna prowadził prywatną praktykę lekarską, ale przyjmował jako pacjentów nie tylko dzieci także dorosłych.
Prokuratorzy mają teraz trudne zadanie, bo będą musieli przesłuchać co najmniej 500 osób. Śledczy mają przypuszczenia, że aż tyle zwolnień lekarz wystawił z naruszeniem prawa.
Wiadomo, że lewe zwolnienia brali pracownicy chojnickich zakładów pracy. Nie są to jednak tylko chojniczanie, ale i mieszkańcy sąsiednich miejscowości - Sępólna, Człuchowa i Tucholi.
Przeczytaj również: Wysyp łapówek dla policjantów. Byle tylko "nie robili sprawy"...
Co grozi mężczyźnie? W grę wchodzi art. 228 par. 1 kodeksu karnego. Paweł C. może pójść do więzienia nawet na osiem lat. Sprawa jest rozwojowa. Niewykluczone, że sfałszowanych zaświadczeń było więcej. Pacjenci, którzy dawali łapówki, będą również tłumaczyli się przed prokuratorem. Jak dowiedzieliśmy się od Mirosława Orłowskiego, prokuratora rejonowego w Chojnicach, lekarz brał 5 zł za dzień zwolnienia. Jeżeli wystawił dwutygodniowe, to kasował więc 50 zł.
Jak długie były zwolnienia? Zdarzały się jednodniowe, dwudniowe czy tygodniowe, ale odnotowano też przypadki znacznie dłuższych.
Czytaj e-wydanie »