Bydgoska policja już prawie dwa miesiące poszukuje mężczyzny, który napadł na 10-letniego chłopca.
Przypomnijmy, że dramat rozegrał się w zagajniku przy ulicy Lubelskiej. Chłopiec został wciągnięty w krzaki i zgwałcony. Mimo opublikowanego rysopisu sprawcy nie udało się jeszcze ująć.
Dowiedz się więcej: Pedofil z Lubelskiej wciąż na wolności
Tymczasem śledczy z Torunia nie wykluczają, że może nim być liczący 25 lat mężczyzna zatrzymany 19 września na tamtejszym osiedlu Podgórze. Zaznaczają jednak, że to tylko jedna z wielu hipotez.
- Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwości, również taką, która zakłada, że te dwie sprawy może coś łączyć - mówi prokurator Mariusz Rosiński, szef Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód w Toruniu. - Nic więcej nie mogę powiedzieć dla dobra śledztwa. Za wcześnie jeszcze na wyciąganie jakichkolwiek wniosków.
Sprawa ma swój początek 18 września, gdy ojciec kilkuletniego chłopca zgłosił się na policję. Twierdził, że jego syn został napadnięty i brutalnie zgwałcony. Doszło do tego w rejonie ulicy Dąbrowskiego w Toruniu. Sprawca, podobnie, jak to miało miejsce w Bydgoszczy, wciągnął swoją ofiarę w krzaki i zmusił do obcowania płciowego. Policjanci z wydziału kryminalnego zatrzymali podejrzanego o gwałt rankiem następnego dnia. Trafił do aresztu na trzy miesiące.
Czytaj też:
Chłopiec został brutalnie zgwałcony w centrum Torunia- Nasi policjanci kontaktowali się z toruńskimi od razu, gdy poinformowano o zatrzymaniu 25-latka - mówi kom. Maciej Daszkiewicz, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Czytaj e-wydanie »