"Cierpliwy to i kamień ugotuje" - mawia Mariusz Pudzianowski. Maksyma najsilniejszego człowieka świata na pewno przypadłaby do gustu Lindsey Jacobellis. 36-letnia snowboardzistka przeszła do historii igrzysk olimpijskich. Wystartowała na imprezie tej rangi po raz piąty, a na drugi medal - tym razem złoty - musiała czekać aż 16 lat. Została przy tym najstarszą w historii swojej dyscypliny osobą, która stanęła na olimpijskim podium.
Gdyby na podstawie jej kariery powstał film, wielu widzów uznałoby go pewnie za mało realistyczny. W 2006 r. w Turynie debiutująca na igrzyskach Jacobellis dotarła do finału snowcrossu. Miała ogromną przewagę nad Tanją Frieden, lecz upadek po przedostatnim skoku na trasie kosztował ją złoty medal. Cztery lata później w Vancouver była piąta, w Soczi siódma, a w Pjongczangu znalazła się tuż za podium, na czwartym miejscu.
Odkupienie przyszło po 16 latach oczekiwania. Po wyrównanej walce pokonała Francuzkę Chloe Trespeuch i mogła cieszyć się z wymarzonego złota.
- Możecie mówić co chcecie, ale upadek w 2006 r. ukształtował mnie jako człowieka. Dzięki niemu wciąż czułam głód sukcesu i chciałam walczyć dalej. Długo mi to zajęło, ale pogodziłam się z tamtą porażką. Zdałam sobie sprawę, że jedna sytuacja nie może definiować mnie jako sportowca - podkreślała po zdobyciu medalu Amerykanka, która znakomicie jeździ też na deskorolce i surfuje. - Sukces smakuje niesamowicie, ponieważ poziom kobiecego snowboardu jest nieporównywalnie wyższy niż 16 lat temu - dodała.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Mistrzyni skoków pozowała dla "Playboya". W Pekinie zawiodła [ZDJĘCIA]
- Klasyfikacja medalowa Pekin 2022. (20.02) Sprawdź ostateczne zestawienie
- Kubacki odebrał medal. Zobacz zdjęcia z ceremonii!
- Mistrz olimpijski pokonał raka. "To był koszmar, ale się nie poddałem"
- Seksowna hokeistka skupiła się na karierze modelki [ZDJĘCIA]
- "Pierwszy złoty medal w Pekinie zdobyła oszustka"
