- Jeden z naszych Czytelników, mający działkę nad Rybnicą, zauważył niedawno na ścieżce węża. Jak się okazało, był to gniewosz, podobno rzadkość w całej Europie?
- Mamy coraz więcej informacji o tym, że nad Rybnicą pojawiły się właśnie gniewosze. To niezywkle rzadki gatunek, całkowicie niegroźny. Choć, ze względu na dwa rzędy plamek wzdłuż grzbietu, można go pomylić ze żmiją. Sam widziałem ostatnio małego gniewosza, dosłownie dwieście metrów od ulicy Łanowej, w tamtejszym lesie. Przejechał go rower.
- Latem mamy więcej możliwości kontaktu z naturą. Nie zawsze są miłe spotkania,a już szczególnie wielu ludzi nie lubi na swojej drodze węży, gadów, płazów. Jak reagować w takich przypadkach?
- Na pewno nie zabijając, depcząc. Najlepiej jest ominąć, obejść, nie dotykać, chyba że ktoś odróżnia, na przykład żmiję od zaskrońca i wie, że ten ostatni, podobnie jak gniewosz, nie jest groźny. Wtedy można po prostu nacieszyć oko.
- Ten sam Czytelnik, który dojrzał na ścieżce tego rzadkiego węża opowiadał o przypadku "zasiekania", gdzieś w sąsiedztwie, takiego właśnie niewinnego zaskrońca.
- To jest, niestety, dość częsta fobia, powszechna obawa która sprawia, że ludzie reagują na coś pełzającego agresją. A przecież - co warto przypomnieć - wszystkie gady, płazy i węże są pod ochroną. Zabijając popełnia się wykroczenie.
- Lepiej, w strachu, uciec?
- Żmija może ukąsić, szczególnie jeśli się na nią nadepnie. Broni się w ten sposób. Przecież trudno sobie wyobrazić, że chciałaby zapolować na człowieka. Ale już taki gniewosz w ogóle nie ma zębów...
