Zobacz wideo: Polacy podzieleni ws. szczepień nastolatków.
Pracownicy niemedyczni mają ogromny żal. W rozmowie z "Pomorską" przyznają: - To my często byłyśmy na salach gdzie umierali pacjenci. Także wspomagałyśmy gdy chorzy prosili o pomoc przy napiciu się bądź jedzeniu, ubraniu, poprawieniu poduszki... Zarabiamy najmniej, a jeszcze musimy denerwować się o wypłatę dodatku.... Z tego co wiemy, w innych szpitalach już dawno zostały one przelane na konta personelu, a u nas... cisza. Przecież w kadrach doskonale wiedzą kto z nas pracował w "covidzie".
Chodzi o jednorazowy dodatek "covidowy" w wysokości 5 tys. zł brutto. Warunkiem przyznania takiego bonusu zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia było przepracowanie co najmniej 21 dni w obszarze zakaźnym. Dodatek jest dedykowany m.in. dla opiekunów pacjenta, noszowych, kierowców karetek, pracowników transportu medycznego. Zgodnie z poleceniem Ministra Zdrowia dla prezesa NFZ-u, szefowie jednostek medycznych powinni podać łączną kwotę niezbędną do zapewnienia świadczeń dodatkowych dla wszystkich uprawnionych do wojewódzkiego oddziału NFZ-u do 15 czerwca. Do końca czerwca pieniądze powinny być na kontach pracowników.
Dyrekcja szpitala w Grudziądzu: - Czekamy na listy uprawnionych do wypłat od przełożonych poszczególnych działów
Niestety, jeśli chodzi o Grudziądz tak się nie stało. O to na jakim etapie jest realizacja tego procesu podczas sesji w środę, 23 czerwca dyrektora szpitala, Macieja Hoppe pytał radny Tomasz Smolarek z Koalicji Obywatelskiej.
Jak wyjaśnia dyrektor Hoppe, warunki przyznawania tego dodatku zostały ujęte w komunikacie Ministra Zdrowia w taki sposób, w który wymaga dopracowania wykazu osób uprawnionych do nich, uwzględniający wszystkie aspekty związane z pracą w obszarze "covidowym". - Tam są bardzo rygorystyczne kwestie dotyczące ilości czasu przepracowanego przy pacjencie w sferze zakaźnej (przyp. red. przepis mówi o 21 dniach). Chodzi o to, że delegowanie tego personelu odbywało się w sposób mieszany. Nie było tak, że codziennie chodziła tam ta sama osoba - tłumaczy Maciej Hoppe. - W tej chwili musimy zażądać od wszystkich pionów działalności niemedycznej, aby przedstawiły nam listy pracowników potwierdzające wykonywanie obowiązków w taki sposób, który gwarantowałby wypłatę tych dodatków.
Dyrektor Hoppe zapewnił, że polecenie przygotowania list zostało wydane jakiś czas temu. - Jeszcze do nas nie spłynęły. Prawdopodobnie istnieje problem gdyż ktoś musi potwierdzić wiarygodność tych danych, bo za tym idą pieniądze - dodaje dyrektor Maciej Hoppe. I kontynuuje: - Jak otrzymam listy od przełożonych to natychmiast przedłożymy je do NFZ .
Personel niemedyczny próbował umówić się z dyrekcją na rozmowę. Na razie bezskutecznie. Tym bardziej potęguje to zdenerwowanie wśród załogi, która mimo tego nie zamierza ustać w staraniach by otrzymać dodatek i jak najszybciej spotkać się z władzami lecznicy.
Zapytaliśmy Kujawsko - Pomorski NFZ o tę sprawę. Czekamy na odpowiedzi. Będziemy wracali do tej sytuacji.
Dodajmy, że to nie pierwszy raz gdy wybucha afera o wypłatę dodatków "covidowych" dla pracowników szpitala w Grudziądzu. Wcześniej wielokrotnie "Pomorska" pisała o niepokojach medyków z grudziądzkiej lecznicy, gdy chodziło o wypłatę dodatków "covidowych" dla tzw. białego personelu. Także były spore poślizgi w tych wypłatach.
