Bydgoski producent taboru szynowego może otrzymać pomocną dłoń od konsorcjum banków, na czele z PKO BP.
Kilkaset milionów złotych wsparcia
Według informacji „Pulsu Biznesu” w akcję ratowania Pesy miałyby włączyć się również Bank Gospodarstwa Krajowego, Pekao, BZ WBK, Raiffeisen i mBank. Elementem ich porozumienia może być zobowiązanie finansujących Pesę podmiotów do powstrzymania się od wnioskowania o upadłość firmy. Wsparcie dla bydgoskiego producenta ma wynieść kilkaset milionów złotych.
- Potwierdzam, że takie rozmowy trwają, ale do czasu zakończenia negocjacji nie chcemy ich komentować ani ujawniać szczegółów - powiedział nam wczoraj Maciej Grześkowiak, szef promocji w Pesie. - Przypomnę, że od dawna informowaliśmy, że szukamy inwestora branżowego lub finansowego. Firma ma bardzo dużo zamówień, nie tylko polskich, ale także zagraniczne, trwa m.in. produkcja pojazdów dla Deutsche Bahn. Dodatkowe finanse potrzebne są na realizację kontraktów i nasz dalszy rozwój.
To nie tajemnica, że inicjatorem porozumienia na rzecz ratowania bydgoskiej firmy Pesy jest wicepremier Mateusz Morawiecki, którego na lokalnym podwórku wspiera Piotr Król, poseł PiS z Bydgoszczy.
- Mówimy o firmie, która ma znaczenie nie tylko dla regionalnej gospodarki, ale również dla krajowej, stąd takie zaangażowanie wicepremiera Morawieckiego - podkreśla Piotr Król. - Trzeba teraz mieć nadzieję, że restrukturyzacja Pesy pójdzie w dobrym kierunku i zapewni jej bezpieczeństwo. Wierzę, że Pesa stanie na nogi. Oczywiście, dużo zależy od właścicieli, bo to jest przecież prywatna firma. Liczę z ich strony na elastyczność w negocjacjach, bo jest konieczna. Trzymam kciuki za prezesa.
Pesa w Sejmie. Piotr Król: - W świat mogą pojechać nowoczesne pociągi, a nie naprawiane wagony
Porozumienie banków nie rozwiąże jednak wszystkich problemów firmy, która - żeby przetrwać - będzie musiała pójść na daleko idące zmiany w prowadzeniu biznesu.
Tajemnica bankowa
Banki, jak Pesa, niewiele mówią o negocjacjach.
- Analizujemy sytuację w poszukiwaniu najlepszego rozwiązania - odpowiedziała nam Anna Czyż, rzecznik prasowy Banku Gospodarstwa Krajowego.
Pozostałe nie chcą komentować sprawy, a np. BZW WBK tłumaczy to artykułem 104 ustawy Prawo Bankowe, czyli obowiązkiem zachowania tajemnicy bankowej.
Jak już pisaliśmy, Pesa ma problemy z płynnością finansową, a bez niej nie będzie w stanie realizować kontraktów, m.in. największego z Deutsche Bahn. Pierwotnie miała dostarczyć pociągi dla DB już w zeszłym roku, ale nie udało się to z powodu problemów z homologacją (były m.in. efektem zmian przepisów w Niemczech). Gazeta „Südwest Presse” doniosła, że bydgoskie pociągi nie pojawią się na niemieckich torach także w grudniu br., co oznacza naliczenie kar.
Pesa ma zamówienia, ale... nie ma pieniędzy
Ponadto firma ubezpieczeniowa nie zgadza się dać Pesie gwarancji na wykonanie umów, co mogło być przyczyną wycofania się z kontraktu na budowę tramwajów dla Krakowa. Pesa nie wpłaciła wadium w przetargu na tramwaje dla stolicy Małopolski, a to jest warunek konieczny do wzięcia w nim udziału. Przypomnijmy też, że za opóźnienia w poprzedniej umowie, MZKKraków nałożył na nią milionową karę.
Pesa pilnie potrzebuje więc zastrzyku gotówki, bo inaczej grozi jej bankructwo. Tymczasem jej kłopoty oznaczają problemy dla 3,5 tysięcy pracowników i 1800 kooperantów.
Robert Świechowicz, nowy szef Pesy Bydgoszcz.
