https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Petenci domagają się więcej szacunku

Agnieszka Romanowicz
Karina Detlaf-Matia, zastępca dyrektora PUP w Świeciu
Karina Detlaf-Matia, zastępca dyrektora PUP w Świeciu fot. Andrzej Bartniak
- Pan z urzędu pracy wyprosił mnie z holu w najmroźniejszy dzień i dodał: "Trzeba się było uczyć i zostać urzędnikiem, to by pani nie marzła przed pośredniakiem" - irytuje się Czytelniczka.

Inna narzeka na wójta Osia: - Gdy nasza dentystka powiedziała mu, że w gabinecie jest za zimno, to odparł, że jak jej coś nie pasuje, niech leczy u siebie w domu - twierdzi mieszkanka Osia.

Czytelniczka nie zostawia suchej nitki na urzędniku z Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu. - Na dworze było - 15 stopni C, gdy przed urzędem ustawiła się kolejka. Kilka minut przed godziną 7 pracownik otworzył drzwi, ale gdy zobaczył, że weszliśmy do środka, kazał wszystkim opuścić budynek.

Bezczelny!

Czytelniczka dodaje, że urzędnik był głuchy na słowa petentów, że to nieludzkie wyrzucać ludzi na taki mróz. - Mało tego! Pozwolił sobie jeszcze na bezczelny komentarz, że trzeba się było uczyć i zostać urzędnikiem, wtedy nie musieli byśmy marznąć przed pośredniakiem - relacjonuje podirytowana.

Karina Detlaf-Matia, zastępca dyrektora PUP w Świeciu tłumaczy, że nie może pociągnąć pracownika do odpowiedzialności za tę nieelegancką uwagę, ponieważ nie była jej świadkiem. Natomiast za to, że nie wpuścił interesantów przed godz. 7 wypada jej tylko urzędnika pochwalić. - Mimo, że jest w pracy pół godziny wcześniej, ma obowiązek otworzyć drzwi dopiero o godzinie 7 - wyjaśnia. - To ze względu na środki ostrożności. Mamy w urzędzie dużo wartościowego sprzętu komputerowego. Pełna kontrola nad nim jest dopiero wtedy, gdy wszyscy przyjdą do pracy.

Chciała dobrze dla pacjentów

Za to mieszkańcom Osia nie spodobała się wypowiedź wójta Michała Grabskiego. - Był w przychodni, gdy zaczęliśmy narzekać na chłód w gabinecie stomatologa - opowiada pani Zofia, mieszkanka Osia. - Dentystka stanęła za nami, a wójt jej odparował, że jak się jej nie podoba w przychodni, niech w domu przyjmuje pacjentów. Kto to widział odzywać się tak do kobiety? Tym bardziej, że chciała tylko dobrze dla pacjentów.

- To nich włączy farelkę w gabinecie na te cztery godziny, trzy dni w tygodniu - podpowiada wójt Grabski. - Trzeba zrozumieć, że skoro przychodnia jest w remoncie, w trakcie którego pojawiły się problemy z piecem i zapowietrzyły kaloryfery, to minie trochę czasu, zanim sytuacja zostanie opanowana. Wymienimy grzejniki i powinno być lepiej.

Michał Grabski dodaje przy tym, że przychodnia jest samodzielnym zakładem, zarządzanym przez dyrektora. - Do niego trzeba się zgłaszać pretensje, a nie do wójta. Nie po to mam dyrektorów i kierowników, a oni swoich pracowników, żeby jeszcze samemu najlepiej dorzucać do pieca - przypomina.
Inna rzecz, że wójt jest codziennie w przychodni. - Interesuję się wszystkim, co się tam dzieje. Poza tym mam blisko, a sprawa leży mi na sercu. Podejrzewam, że bardziej niż niektórym pacjentom - ucina.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec
Dlaczego w Świeciu tak jest? W Świeciu urzędnicy czują się bezkarni, nie odpowiadają za swoje błędy i mogą innych lekceważyć. Pewnie dlatego, że swoje stanowiska zdobywają ,,po znajomości", a konkursy jak wyglądają to już wiemy ........
f
f1
W dniu 10.01.2009 o 19:21, stanisław napisał:

Powinni rozpędzić to towarzystwo z PUP-u, bo i tak nikomu w niczym jeszcze nie pomogli. Kumoterstwo ich tak już rozbestwiło że z nikim się już nie liczą. W normalnych czasach ten bezczelny urzędnik ze średnim wykształceniem opartym na znajomościach już powinien przestać być urzędnikiem. Teraz niestety zgodnie z przysłowiem kruk krukowi oka nie wydziobie.



"nikomu w niczym" nie zgadzam się! Moje koleżanki dzięki pośredniakowi prowadzą swoje działalności i "kręcą interesy". Dostały nie małe pieniądze na sprzęt, uzupełniono kwalifikacje a ich zaangażowanie świadczy o: po pierwsze ... odpowiedzialności, po drugie o dojrzałości. Na rynku nie jest łatwo, ale pomysły na swój biznes są z pewnością mile widziane i popierane, nie wystarczy siedzieć, narzekać i czekać na manne z nieba. Jestem po studiach i miałem problemy w znalezieniu pracy, myślałem też o dotacji z PUP ale podjąłem zatrudnienie. Chociaż w dalszym ciągu snuję plany o własnym biznesie a współpraca z "urzedasami" PUP mogłaby być moim zdaniem całkiem miła, miałem okazje rozmawiać z kadrą i stwierdzam: osóbki miłe, kompetentne, uprzejme, sympatyczne. Udzielano mi konkretnych informacji, o dziwo !!!!!! oddzwoniono by przekazać pewne informacje o których nie pomyślałbym żeby zapytać. Byłem w szoku, na dzień dzisiejszy pozytywnie odbieram ten urząd ale petenci są różni!!!!
B
BEZSTRONNY
W dniu 15.01.2009 o 16:22, Audi napisał:

Każdy jak może wyżywa się na urzędasach,ale oni też mają granice wytrzymałości.To też ludzie.Dziwne bo mnie i moją dziewczynę akurat wpuścił facet który otwiera drzwi rano jakieś 2 tygodnie temu.I to nie gówniarz bo ma jakieś 50 lat.Człowiek człowiekowi wilkiem.Dajmy spokój.


Petent to nasz pan. Czy to znaczy nieuprzejme wręcz chamskie zachowanie wobec urzędnika. Brak poszanowania drugiego człowieka to nagminne zachowanie wielu ludzi zwłaszcza tych niezadowolonych, którzy czekają na mannę z nieba nie dając nic z siebie.
A
Audi
W dniu 15.01.2009 o 10:35, maciej napisał:

Starosta niec nie zrobi, bo pani Karina jest jej ulubienicą. Wiedzą o tym wszyscy pracownicy PUP-y. Podobono nawet ma w przyszłości zając jej miejsce. Zgroza. Jak tak się stanie wyprowadzam się do Chełmna.


Każdy jak może wyżywa się na urzędasach,ale oni też mają granice wytrzymałości.To też ludzie.Dziwne bo mnie i moją dziewczynę akurat wpuścił facet który otwiera drzwi rano jakieś 2 tygodnie temu.I to nie gówniarz bo ma jakieś 50 lat.Człowiek człowiekowi wilkiem.Dajmy spokój.
m
maciej
W dniu 13.01.2009 o 10:42, Gość napisał:

Nie ma co sie podniecać! Zwyczajnie udać sie do Starosty i zgłosić chamskie odzywanie się zakichanego urzędasa do petentów. Może gówniarz nie zdaje sobie sprawy, że pewnego dnia on może być po drugiej stronie. Tak naprawdę to mamy prawo poznać nazwisko tego cwaniaka, jest urzędnikiem państwowym . Ludzie nie dajcie się urzędasom. Dosyć deb***i w sejmie i na dole



Starosta niec nie zrobi, bo pani Karina jest jej ulubienicą. Wiedzą o tym wszyscy pracownicy PUP-y. Podobono nawet ma w przyszłości zając jej miejsce. Zgroza. Jak tak się stanie wyprowadzam się do Chełmna.
G
Gość
Nie ma co sie podniecać! Zwyczajnie udać sie do Starosty i zgłosić chamskie odzywanie się zakichanego urzędasa do petentów. Może gówniarz nie zdaje sobie sprawy, że pewnego dnia on może być po drugiej stronie. Tak naprawdę to mamy prawo poznać nazwisko tego cwaniaka, jest urzędnikiem państwowym . Ludzie nie dajcie się urzędasom. Dosyć deb***i w sejmie i na dole
p
pwn
Pani Karina Detlaf - Matia potrafi dać sie we znaki każdemu kto miał z nią do czynienia. Za pani Pietryki, to Datlaf była "szarą eminecją" i potrafiła kierować sprawnie personelem, choć nie zajmowała kierowniczego stanowiska. Blisko współpracowała z ówczesnym zastępcą dyr. PUP panem Rucińskim. Gdy pani Pietryka odeszła na emeryturę - zajęli odpowiednie miejsca.
Teraz nie spodziewajcie sie innego traktowania ze strony tej pani, bo pan dyrektor wydaje sie być stłamszony przez przerośnięte ego pani wicedyrektor!
v
vesek
Zachowanie pracownika urzędy pracy jest co najmniej skandaliczne. Wcale nie lepsze jest zachodanie sie pani kierowniczki tego urzędu. To co urzędnik wypowiadał pod adresem petentów slyszało wiele osob i to sprawę wyjaśnia. A co do meritum sprawy..Urzędy pracy nie spelniają swoich zadań..tam nikt nikomu pracy nie znalazł..Na tablicach ogloszen wiszą propozycje pracy - nie aktualne i nie mające nic wspolnego z rzeczywistoscią. Dobre propozycje..wogole nie trafiają do ludzi poszukującyh pracy a rozdzielane są wśród swoich.Czas pogonić to towarzystwo..niech tez sobie pracy szuka...
s
stanisław
Powinni rozpędzić to towarzystwo z PUP-u, bo i tak nikomu w niczym jeszcze nie pomogli. Kumoterstwo ich tak już rozbestwiło że z nikim się już nie liczą. W normalnych czasach ten bezczelny urzędnik ze średnim wykształceniem opartym na znajomościach już powinien przestać być urzędnikiem. Teraz niestety zgodnie z przysłowiem kruk krukowi oka nie wydziobie.
J
Jan6
Proszę upublicznić nazwisko tego buca, który uważa, że tylko ludzie, którym nie chciało się uczyć muszą wystawać pod Urzędem Pracy. Wielu moich znajomych, którzy ukończyli studia nie może znaleźć pracy w swoim zawodzie. Nie każdy ma układy w urzędach. Widać, że temu bucowi ktoś musiał pomóc. Za takie zachowanie szczerze życzę ,,wykształconemu" bucowi miejsca w kolejce przed urzędem.
Kto zatrudnia takiego chama ? Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, może nawet lepiej wykształconych.
Pani kierownik nie jest lepsza, proponuję, aby wyróżniła wym. osoby specjalną premią.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska