NIKE WĘGRÓW - KT7 CNC BUDOWLANI TORUŃ 0:3 (18:25, 22:25, 16:25)
KT7 CNC Budolani: Filipowicz, Łukaszewska, Wilczyńska, Gierak, Jaroszewicz, Ryznar, Siwka (l) oraz Bąkowska (l).
Pierwszy i trzeci set torunianki wygrały bez żadnej dyskusji. Jedynie w drugiej partii musiały się nieco więcej napracować. Gospodynie prowadziły nawet 20:18, ale potem dominowały nasz siatkarki.
- Nie chciałem zapeszać, bo z natury jestem pesymistą, ale naprawdę znaleźliśmy wysoką formę. To było widać na treningach, trzy tygodnie spokojnej pracy pomogło drużynie wrócić do równowagi - podkreśla trener Mariusz Soja. - W Węgrowie zaskoczyliśmy gospodynie agresją i siłą rażenia praktycznie w każdym elemencie: bardzo skuteczny był atak, mocna zagrywka, przyjęcie praktycznie bezbłędne - wylicza szkoleniowiec.
Bohaterką meczu była Karola Filipowicz. W rundzie rewanżowej grała słabo, straciła miejsce w składzie, była mocno zagubiona. W Węgrowie to jednak ona odebrała nagrodę dla MVP spotkania.
- Dużą z nią pracowaliśmy, ale to samo dotyczy drugiej rozgrywającej. Gdyby Ola Stachowicz wyszła na parkiet zagrałaby równie dobrze - przekonuje Soja.
Rewanż w następną sobotę w Toruniu. Do półfinału potrzebne są dwa zwycięstwa.