Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGZ ma unieszkodliwić "wody czerwone" pochodzące z bydgoskiego Nitro-Chemu. Chemik: "Spalanie najlepszą metodą"

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Paweł Kaniak
Paweł Kaniak
Najprostszą metodą na unieszkodliwienie odpadów po produkcji trotylu w Nitro-Chemie jest ich spalanie, ocenia ekspert
Najprostszą metodą na unieszkodliwienie odpadów po produkcji trotylu w Nitro-Chemie jest ich spalanie, ocenia ekspert Tomasz Czachorowski
Neutralizacją odpadów pochodzących z produkcji trotylu zajmie się Polska Grupa Zbrojeniowa, zapowiedział minister Jacek Sasin. W jaki sposób ten proces może zostać przeprowadzony? W grę wchodzi możliwość odzyskiwania substancji chemicznych z odpadów, ale zdaniem eksperta, chemika, dr. inż. Jakuba Duszczyka, najlepszym sposobem jest unieszkodliwianie termiczne.

- To bardzo stężony odpad. Wody czerwone zawierają w sobie bardzo dużo związków organicznych, sulfopochodnych, soli sodowych, nitrotoluenów, dinitrotoluenów, czyli TNT (trotyl, red.). Tego rodzaju odpadów nie da się do końca oczyścić z TNT - mówi dr. inż. Jakub Duszczyk, chemik i toksykolog.

To Cię może też zainteresować

Skomplikowane procesy oczyszczania

Jak podkreśla ekspert, taki odpad ma wysoki parametr ChZT. To wskaźnik zawartości związków organicznych.

- Dla porównania, ścieki bytowo-gospodarcze mają ten parametr, powiedzmy do maksymalnie 1 tys. mg na litr, natomiast w przypadku wód czerwonych mówimy o zawartości rzędu 200 tys. mg na litr. Są to zatem odpady bardzo stężone. Obecnie mogą być, oczywiście, podczyszczane - ale po odpowiednim rozcieńczeniu - metodami osadu czynnego, metodami biologicznymi - mówi dr Duszczyk.

- Najczęściej jednak tego rodzaju odpad po prostu podlega spaleniu. To jest najtańsza i najłatwiejsza metoda. Oczywiście można tu zastosować jeszcze procesy odzysku substancji, które się w nich znajdują, ale to jest po prostu nieopłacalne.

Spalanie tańsze, ale też kosztuje

Obróbka termiczna, choć mniej kosztowna od innych sposobów unieszkodliwiania wód czerwonych, sama nie należy do procesów tanich. - Mamy w końcu do czynienia z roztworem wodnym, który musi być najpierw zmieszany z materiałem palnym. Spalarnie wykorzystują nie węgiel, ale gaz, który jest dość drogim paliwem - dodaje dr Duszczyk.

Przypomnijmy, że pod koniec lipca TVN 24 i Radio Zet podały, iż w miejscowości Rojków, około 30 km na wschód od centrum Warszawy, na terenie zakładu zajmującego się recyklingiem rozpuszczalników porzucono setki ton niebezpiecznych odpadów, "między innymi z produkcji trotylu, czym w Polsce zajmuje się wyłącznie państwowa spółka Nitro-Chem".

W tej sprawie 10 sierpnia padła deklaracja ze strony ministra aktywów, Jacka Sasina: - Nie możemy abstrahować od społecznego wymiaru tej sprawy, niepokoju społecznego, bezpieczeństwa Polaków. Bezpieczeństwo Polaków jest dla naszego rządu najważniejsze, dlatego oprócz tej strony prawnej, tych postępowań prawnych, które są prowadzone, uznaliśmy wspólnie z zarządem Polskiej Grupy Zbrojeniowej, że PGZ weźmie na siebie ponownie, można powiedzieć, ciężar utylizacji tych odpadów tak żeby zapewnić bezpieczeństwo Polakom - powiedział Sasin, cytowany przez Polską Agencję Prasową.

- Nitro-Chem został oszukany, co jest oczywiste, bo zawarł w dobrej wierze umowy z firmą na utylizacje odpadów, która to firma nie wykonała tego, do czego się zobowiązała i za co otrzymała zapłatę. W tej sprawie jest prowadzone postępowanie. Tutaj Nitro-Chem w tym postepowaniu traktowany jest, jako strona poszkodowana - powiedział Sasin.

Nitro-Chem nie winny, ale poszkodowany?

Portal Onet.pl od wielu tygodni opisuje sprawę wywozu na nielegalne składowiska toksycznych odpadów ze spółki zbrojeniowej Nitro-Chem z Bydgoszczy. W środę na portalu ukazał się kolejny artykuł, w którym czytamy, że "już w połowie 2020 r. Nitro-Chem wiedziała, że wywożone z niej niebezpieczne odpady lądowały nie tylko na dzikich składowiskach, ale też w wodzie i ziemi".

"Proceder może dotyczyć około 1 tys. ton odpadów, choć spółka pozbawiła się kontroli nad znacznie większą ilością szkodliwych materiałów. Nawet atestowane laboratoria nie wykrywają w wodzie związków z Nitro-Chemu, które mogą powodować raka, zmiany genetyczne lub wady płodu" - napisał Onet.

W oświadczeniu opublikowanym 9 sierpnia br. PGZ podkreśliła, że to spółka Nitro-Chem, podczas okresowej weryfikacji prawidłowości wykonania zobowiązań spoczywających na kontrahencie zewnętrznym wynikających z umowy, przyczyniła się do ujawnienia nielegalnego procederu, o którym niezwłocznie poinformowała właściwe organy ścigania.

"Wspólnie z Ministerstwem Aktywów Państwowych zarówno spółka, jak i Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. podjęła działania prewencyjne, by ostrzec inne spółki skarbu państwa przed potencjalnym ryzykiem związanym z przekazywaniem odpadów do utylizacji podmiotom trzecim" - wskazano w oświadczeniu.

Jak zaznaczono, "od momentu pojawienia się wątpliwości o możliwości popełnienia przestępstwa przez nieuczciwego kontrahenta, pracownicy spółki Nitro-Chem aktywnie zaangażowali się w ukrócenie procederu nielegalnych składowisk, ściśle współpracując z właściwymi podmiotami".

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska