

Lucyna Mania
- Ale tak naprawdę zasługuje na nią każda z nas - mówią.
Lucyna Mania na wózku jeździ, odkąd skończyła 10 lat. - Urodziłam się z przepukliną oponowo-rdzeniową i na początku poruszałam się samodzielnie - opowiada rudowłosa bydgoszczanka. - Gdy miałam 10 lat, przeszłam operację kręgosłupa i wtedy usiadłam na wózku.
Mówi, że wózek jej nie ogranicza. - Wydaje mi się, że funkcjonuję podobnie jak osoby pełnosprawne. Pracuję, uczę się, w tej chwili przygotowuję się do obrony pracy magisterskiej.
Przyszła pani pedagog swoich sił w konkursie próbowała już przed rokiem. Teraz robi drugie podejście. Chce pokazać, że wózek, na którym siedzi, nie jest dla niej żadną barierą. - Czasem wyzwaniem są dla mnie utrudnienia architektoniczne, bo w naszym kraju wciąż jest wiele miejsc nieprzystosowanych dla niepełnosprawnych - ubolewa. - Ale największym wyzwaniem jest chyba przekonanie wszystkich, że jestem taka sama, jak zdrowi ludzie i nie wymagam specjalnego traktowania.
Użalanie się nad sobą do niczego nie prowadzi
Potwierdza to większość kandydatek.

Magda Kruszewska
- Ciągle musimy przekonywać ludzi, że nie jesteśmy inni, tylko wyjątkowi - uważa Magdalena Kruszewska. - Swoją postawą dzień w dzień udowadniamy, że użalanie się nad sobą i litość do niczego nie prowadzą. My, niepełnosprawni mamy pod górkę, ale jesteśmy normalnymi ludźmi i tak należy nas traktować. A przy odrobinie ludzkiej życzliwości potrafimy pokazać, że wszelkie bariery istnieją tylko w naszych głowach.
Magda jest znajomą Olgi Fijałkowskiej, która w ubiegłym roku zgarnęła koronę.
- To ona mnie zainspirowała. Marzy mi się, żeby zmienić postrzeganie niepełnosprawnych kobiet w naszym województwie, bo różnie z tym bywa - wyznaje. - Życie na wózku naprawdę może być tak samo barwne, jak to przeżywane na własnych nogach.
I jest. Magda studiuje zarządzanie w logistyce na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym. Podczas wakacji planuje zacząć staż, a oprócz tego działa w dwóch kołach naukowych - EuroProjekt i TheArt. Znajduje też czas na kibicowanie drużynie rugbistów na wózkach. - Niestety, sama nie mogę grać, bo nie klasyfikuję się w punktacji ze względu na to, że mam zbyt dobry chwyt w dłoniach - śmieje się. - Uwielbiam śpiewać, pisać, grać na gitarze i wędkować. Jeśli wygram, z dumą będę nosić tę koronę, choć tak naprawdę zasługuje na nią każda z nas - kończy.

Monika Tomaszewska
Monika Tomaszewska zachwyciła się konkursem organizowanym przez fundację Jedyna Taka już w zeszłym roku.
- Zresztą jako księżniczka potrzebuję już tylko korony, a właśnie tu mogę ją zdobyć - śmieje się.
Na co liczy po konkursie? - Chyba chciałabym dowiedzieć się, co inni ludzie o mnie sądzą. Nie ukrywam, że lubię być w centrum uwagi - mówi. - A konkurs tę uwagę przyciąga. Już teraz odezwało się do mnie mnóstwo osób, które zobaczyły moje zdjęcie na portalu konkursu. Nie będę zła, jeśli nie wygram. Świat się na tym nie skończy. Jest mnóstwo rzeczy, które mogę robić, nie widzę powodu, by z tego rezygnować.
Monika jeździ na wózku od zawsze.
- Urodziłam się taka, nikt nie wie dlaczego - wyznaje. - A ja nie chcę szukać przyczyny, nie jest mi do niczego potrzebna i nie chcę też nikogo za to winić. Może to był po prostu ślepy los. Biorę życie takim, jakie jest i nie mam zamiaru oglądać się za siebie.
Jestem kobietą!