Ogromne rzesze parafian, ich rodzin i przebywających na wakacjach turystów gromadziły się od rana przed małym, drewnianym kościółkiem w Księtem. Doroczne obchody Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zbiegły się z odpustem parafialnym. Setki samochodów parkowały
na polach,
nie budząc żadnych sprzeciwów ich właścicieli.
Kościółek w Księtem jest tak mały, że nie mógłby pomieścić ani części przybyłych na uroczystość osób. Dlatego też odpustowa msza święta odbywała się na dziedzińcu przykościelnym. Nabożeństwo uświetniła orkiestra dęta, od paru lat działająca przy parafii Świedziebnia (kościół księtski jest jej filią).
Wierni, przybyli na obchody sierpniowego święta, modlitwą i śpiewem oddawali cześć swojej orędowniczce i szczególnej opiekunce tej ziemi. Historia powstania tutejszego sanktuarium jest nie tylko wiekowa, ale również fascynująca. Otóż
prawie sześćset lat temu
- według przekazów - w miejscowej dolinie ludziom ukazała się Matka Boska. Miała iść pagórkami, lasami, by na końcu zatrzymać się pomiędzy łąkami. W miejscu tym Boża Rodzicielka przemówiła do oniemiałych z zachwytu mieszkańców wsi Księte. Jak podania głoszą, poprosiła ich, żeby przychodzili do niej ze swoimi radościami i problemami.
W pobliżu miejsca objawienia z ziemi wytrysnęło źródełko, którego wodę Matka Boska Księtska pobłogosławiła. Od tej pory miejsce to uważane jest za cudowne. Źródlana woda uchodzi za eliksir, leczący wiele chorób. Pielgrzymi nachylają się
nad źródełkiem,
aby w niezwykłej wodzie obmyć ręce, twarz i chore części ciała. Wielu zabiera wodę do przyniesionych ze sobą butelek.
Ta piękna historia znalazła uwieńczenie w jednej ze zwrotek śpiewanych tutaj pieśni.
"Bo ja tu do was z nieba przybyłam, dusze i ciała wasze leczyłam. Przychodźcie do mnie we dnie i w nocy, doznacie łaski i wszelkiej pomocy".