Wiosną główny sponsor najstarszego zawodowego turnieju w Polsce zdecydował o zwiększeniu puli nagród. Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych dołożyły kolejne 25 tys. dolarów i dzięki temu Bella Cup stała się jeszcze atrakcyjniejsza dla podróżujących po świecie w poszukiwaniu punktów i waluty tenisistek.
Ubiegłoroczna najwyżej rozstawiona zawodniczka i późniejsza triumfatorka turnieju Ksenia Pervak była notowana na 106 miejscu na świecie. Na razie wygląda na to, że rekord Bella Cup pod tym względem zostanie pobity, bo na pierwszej liście mamy aż dwie tenisistki z pierwszej setki. Najwyżej rozstawiona jest Włoszka Romina Oprandi (79), tuż za nią sklasyfikowana jest Rumunka Irina-Camelia Begu (87). W poprzednich edycjach każda tenisistka do 200 miejsca była w Toruniu wydarzeniem. Teraz mamy takich zawodniczek aż 44. Miejsce w trzeciej setce na razie z trudem zapewnia awans do eliminacji.
Wysoki ranking kandydatek do Bella Cup oznacza jednak kłopoty Polek. Większość z nich będzie musiała liczyć na dzikie karty. Na razie jedynie Magda Linnette (170 WTA), ubiegłoroczna finalistka w Toruniu, załapałaby się w tej edycji do eliminacji.
Stawka byłaby zapewne atrakcyjniejsza, gdyby nie silna konkurencja. Nie licząc wielkoszlemowego Wimbledonu w Londynie jedynie w ramach ITF 27 czerwca rozpocznie się ż szesnaście turniejów. Na szczęście, większość z nich ma niższą pulę nagród. Realną konkurencję dla Torunia stanowią jedynie hiszpańskie Pazoblabco (50 tys. dol.) i włoskie Cuneo (100 tys. dol.). Ale jedynie Bella Cup oferuje tenisistkom oprócz nagród także pokrycie kosztów zakwaterowania (tzw. hospitality).
To jednak pierwsza lista i na pewno wszystkie zawodniczki nie pojawią się w Toruniu. To jednak nie zmienia faktu, że zwiększona pula nagród powinna nam zapewnić poziom emocji niespotykany w poprzednich edycjach.