Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza tura negocjacji w sprawie wielkich pieniędzy za nami. Powinniśmy być rozczarowani?

Rozmawiał ADAM WILLMA [email protected]
Marcin Kleinowski, politolog z UMK.
Marcin Kleinowski, politolog z UMK. archiwum
Szansa na to, że już na pierwszym szczycie uda nam się pozałatwiać swoje sprawy była bardzo niewielka. Przede wszystkim z powodu polityki wewnętrznej państw - mówi Marcin Kleinowski, politolog z UMK.

Rozmowa z doktorem MARCINEM KLEINOWSKIM, politologiem z UMK

- Pierwsza tura negocjacji w sprawie wielkich pieniędzy za nami. Powinniśmy być rozczarowani?
Szansa na to, że już na pierwszym szczycie uda nam się pozałatwiać swoje sprawy była bardzo niewielka. Przede wszystkim z powodu polityki wewnętrznej państw - część chciała zachować stan obecny, inne postulowały zmniejszenie wpłat. Pieniądze wpłacane przez państwa członkowskie są ujęte w budżecie i konkurują z innymi pozycjami. Obniżenie składki oznacza, że nie trzeba będzie w różnych dziedzinach robić aż tak mocnych cięć.

To jeszcze nie był czas, w którym można było osiągnąć kompromis i część polityków przyjechała z takim założeniem. Polityk, który wróciłby do domu po łatwym ustępstwie, miałby w swoim kraju duże problemy.

- Więc póki co warto postraszyć wetem.
- Weto jest narzędziem działającym na krótką metę. Nie jest korzystne dla państw na dorobku, czyli największych beneficjentów unijnego budżetu - bo powoduje odsunięcie decyzji w czasie i w dalszym okresie - poważne konsekwencje polityczne. Przy najbliższych negocjacjach państwo szafujące wetem będzie musiało za to zapłacić. Dla państw z "klubu przyjaciół lepszego wydatkowania" weto również byłoby kłopotliwe. Nieuchwalenie planu wieloletniego finansowania sprawi, że automatycznie kontynuowane będą zasady dotychczas funkcjonujące, a wówczas nie da się poczynić oszczędności, które te państwa postulują. Aktualnie główni negocjatorzy pozostawiają sobie zapewne perspektywę lutego-marca. To jest czas, w którym będzie można zdążyć z planem finansowania, a jednocześnie ugrać swoje interesy. Rozgrywającym je będą przede wszystkim Niemcy. Jeśli oni uznają, że pojawiła się propozycja, która mogą przyjąć, to tym, którzy żądają jeszcze dalej idących oszczędności, trudniej będzie walczyć o swoje projekty.

Przeczytaj także:

Średnio kilka tysięcy złotych kosztuje kurs dla jednego bezrobotnego. On nie płaci, pieniądze wykładają pośredniaki lub Unia Europejska

- Co my możemy jeszcze utargować?
- Kwota, która pojawiła się na stole jest w obecnych warunkach rozwiązaniem całkiem dobrym. Ponieważ jednak rozmowy się nie zakończyły, należy liczyć się z tym, że kolejne szczyty mogą tę sumę pomniejszyć. Pozostaje pytanie o ile będą to mniejsze pieniądze. Zapewne największe cięcia odbędą się kosztem polityki spójności, co możemy boleśnie odczuć.

Nasza strategia negocjacyjna powinna iść w kierunku zmiany sposobu wydatkowania pieniędzy. Herman van Rompuy już zaproponował ograniczenie wkładu własnego z z 25 do 15 proc., co jest ciekawym rozwiązaniem. Pozostaje pytanie, na co można wymienić cięcia, tak aby były one dla nas jak najkorzystniejszym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska