Wirus ASF pojawił się w województwie lubuskim - w gospodarstwie w Niedźwiadach utrzymującym aż 15 938 świń. Potwierdził to Główny Inspektorat Weterynarii.
"Na podstawie wyników badań laboratoryjnych otrzymanych w dniu 17 marca br. w godzinach wieczornych z PIWet - PIB Puławy, stwierdzono pierwsze w 2021 r. ognisko ASF u świń. Inspekcja Weterynaryjna wdrożyła wszystkie procedury związane z likwidacją choroby. Wokół ogniska w promieniu 10 km zostanie wyznaczony obszar zapowietrzony i zagrożony", wskazuje Główny Lekarz Weterynarii.
Do dramatu w powiecie świebodzińskim nawiązał, na Facebooku, lider AgroUnii. - Ognisko ASF w ogromnym gospodarstwie, gdzie hodowanych jest m.in. ponad 2 tysiące loch, a to przecież najcenniejsze świnie - mówi Michał Kołodziejczak. - 600 metrów stąd, niecały miesiąc temu, został znaleziony dzik z ASF. Nagle buch - wirus w gospodarstwie, które było bardzo dobrze zabezpieczone. Świnie do zabicia, nic z nich nie będzie.
Przypomnijmy, że ludzie nie są wrażliwi na zakażenie wirusem afrykańskiego pomoru świń. Choroba ta jednak wiąże się z potężnymi stratami finansowymi w przemyśle mięsnym oraz hodowli.
Co dzieje się w gospodarstwie, gdy wystąpi afrykański pomór świń
