Przede wszystkim brakuje odpowiednich ofert. Czasem nie mogą znaleźć zajęcia, bo źle szukają.
Wielu ludzi przyznaje, że pierwsze pieniądze zarobili właśnie w czasie wakacji. Największą motywację do podreperowania kieszonkowego, które potem można wydać np. na wakacyjny wyjazd, mają absolwenci szkół ponadgimnazjalnych i studenci. Ci pierwsi cieszą się niemal czterema miesiącami wolnego. Drudzy na odpoczynek mają trzy miesiące. Nie dziwi więc, że wielu z nich usiłuje na ten czas znaleźć sobie jakieś pożyteczne zajęcie. Najczęściej na miesiąc, czasem dwa, jeśli jest ono ciekawe i w miarę dobrze płatne.
Jak znaleźć
Najlepiej pomyśleć o tym już maju lub czerwcu. Chociaż w niektórych przypadkach - dotyczy to np. zbioru owoców i warzyw - pośpiech nie jest potrzebny. Powód? To niegdyś popularne zajęcie nie cieszy się specjalnym wzięciem. Praca jest ciężka, zazwyczaj na akord, a zarobki... - Kiepskie - twierdzi 19-letnia Monika ze Świecia, która przez tydzień zrywała truskawki. - Z trudem udawało mi się "wyciągnąć" więcej, jak 35 zł na dzień.
Ci, którzy nie myślą o stażu lub stałej posadzie, nie mogą także liczyć na pomoc urzędu pracy. Pozostają dwa rozwiązania: chodzić od firmy do firmy lub spróbować skorzystać z pomocy Ochotniczych Hufców Pracy. Nadal jednym z głównych ich zadań jest pośrednictwo pracy dla osób do 25 roku życia. Chętni, szukający czegoś w granicach powiatu świeckiego, mogą wybierać spośród kilkunastu ofert.
Pracowników w ten sposob szuka m.in. młyn w Nowem, Biedronka w Świeciu (sprzedawca), tartak w Konopacie, pizzeria w Świeciu, salon meblowy w Świe-ciu, hurtownia w Świeciu, stacja paliw w Nowem (więcej informacji www.mbp.ohp.pl)
W ostatnich latach z pomocy OHP korzystali głównie mieszkańcy Nowego, bo właśnie tam znajduje się biuro tej instytucji. - Było to głównie roznoszenie ulotek lub układanie towaru - wylicza Marek Fandrejewski, prowadzący punkt OHP w Nowem. - Zazwyczaj chodziło o zajęcie na kilka dni, w przypadku inwentaryzacji rzadko więcej, jak dwa dni. Za układanie nocą towaru na pułkach można było otrzymać około 70 zł.
Najlepiej za barem
Nie brakuje takich, którzy części próbują szczęścia na własną rękę. Każdego roku, tuż przed wakacjami przynajmniej kilka osób kontaktuje się z dzierżawcą Ośrodka Wypoczynkowego nad jeziorem De-czno. - Zazwyczaj są zainteresowani pracą za barem - mówi Edward Hajne. - Tym razem na całe lato mogłem przyjąć tylko jedną osobę, jako pomoc kuchenną. Chociaż mam pod ręką listę ze spisem telefonów i w razie potrzeby dzwonię. Przed zlotem fanów Depeche Mode potrzebowałem do pomocy trzy osoby. Pracy dla nich starczyło na tydzień.
Ci mniej zaradni często korzystają z pomocy rodziców. - Niedawno jeden z ojców dopytywał się, czy nie znalazło by się jakieś zajęcie na wakacje dla jego córki - wspomina Rafał Gardulski, który wspólnie z narzeczoną Magdaleną Mykowską, prowadzą dwie pizzerie. - Zapytałem, dlaczego córka sama nie przyjdzie się o to zapytać. - W odpowiedzi usłyszałem: wie pan, ona rzadko wstaje przed 12. Nie wiem, czy z kogoś takiego byłby pożytek?
Co nie znaczy, że właściciel Guccia nie szuka nowych pracowników. - Praktycznie od zaraz proponuję ośmiomiesięczny staż - mówi. - Jeżeli stażysta sprawdzi się, na pewno zatrudnię go. Jest tylko jeden warunek - trzeba chcieć pracować, a z tym bywa już różnie - zauważa Gardulski.