Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze wesele na hali

Andrzej Bartniak
Michalina Bień i Mariusz Kozłowski na swoje wesele, które odbyło się w minioną sobotę, zaprosili 180 gości
Michalina Bień i Mariusz Kozłowski na swoje wesele, które odbyło się w minioną sobotę, zaprosili 180 gości Fot. Andrzej Bartniak
Weselnicy na hali? Skoro mogą odbywać się tam elegancie bale studniówkowe, to czemu nie? Jako pierwsi, w minioną sobotę przetarli szlak Michalina Bień z Przysierska i Mariusz Kozłowski z Chełmna.

Wesele to niepowtarzalna uroczystość. Każdej parze zależy na tym, by ten dzień zostawił niezatarte wspomnienia. Zarówno w ich pamięci, jak i wszystkich gości. Zwykle jednym z najważniejszych elementów przygotowań do ślubu jest wybór i rezerwacja odpowiedniej sali. To często warunkuje liczbę gości. Czasem jednak kolejność jest odwrotna. Najpierw sporządza się listę, a później dobiera odpowiedni lokal.

Komfort musiał być

Stanisław Bień z Przysierska, który w minioną sobotę wydał za mąż drugą córkę, wiedział, że po pierwsze, impreza musi być z klasą, po drugie - gości będzie blisko 180. Tu pojawił się mały problem. Jaka restauracja może zapewnić komfortowe warunki tak dużej grupie weselników?
- Jeśli się nie mylę, propozycja padła od pani zajmującej się reklamą hali - mówi przedsiębiorca z Przysierska. - Podczas jednej z rozmów powiedziała, czy nie warto rozważyć wesela właśnie w tym miejscu? - wspomina. - Córka zainteresowała się pomysłem.

Wcale nie był on taki egzotyczny, jak może się to wydawać w pierwszym momencie. Od dwóch lat największe świeckie szkoły, a w tym roku z oferty skorzystała także ta w Grubnie, bawią się na balu w obiekcie przewidzianym przede wszystkim jako miejsce zmagań sportowych.

Jak zakryć trybuny?

Przed pierwszą studniówką były pewne obawy, ale później już nikt nie myślał o tym, aby bale odbywały się gdzie indziej. Zawsze istotny problem stanowi tylko jedno: jak zakamuflować trybuny i inne elementy, zdradzające charakter pomieszczenia?

Było to również jedną z największych obaw panny młodej. - To całkiem zrozumiałe, że chciałam, żeby było ładnie, dlatego dekorowanie zleciłam aż trzem firmom - mówi Michalina Bień. - Jestem zadowolona z tego, co udało im się zrobić.

Ile to kosztowało? Tego pani Michalina woli nie zdradzić. - Nie było tanio, ale opłacił się taki wydatek - odpowiada.

Pewne obawy budziło też sąsiedztwo znajdującej się na parterze kręgielni, gdzie w sobotnie wieczory odbywają się dyskoteki. - Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której na sali pojawiłyby się osoby niezaproszone - mówi młoda mężatka. - Taka możliwość istniała. Obiekt jest przecież bardzo duży. Na szczęście, obsługa hali spisała się wzorowo. Wyraźnie oddzielono przejście. Nie było żadnych problemów z intruzami.
Kłopotów nie sprawiło też wszystko to, co wiąże się z gastronomią. Na rynku jest coraz więcej firm specjalizujących się w cateringu. Przygotowanie 200 posiłków "na wynos" nie jest jakimś szczególnie trudnym zdaniem

Czekamy na kolejnych

Udane wesele cieszy też Tomasza Kellera, szefa świeckiej hali widowiskowo-sportowej. - Są takie miesiące, w których imprez sportowych jest niewiele i tego typu wydarzenia byśmy chętnie widzieli w naszym w naszym kalendarzu - podkreśla. - Osobiście bardzo cieszę, że nasi klienci są zadowoleni i liczymy, że w ten sposób ośmielą się inni, planujący uroczystość na 200 osób albo więcej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska