Jeszcze nie wiadomo, jaką odpowiedzialność poniesie właściciel psa, który wykazał się taką bezdusznością. Nie wiadomo też, na ile było to świadome działanie, a na ile przesądziły o tym inne czynniki. Domostwo, którego strzegł pies, było od dłuższego czasu opuszczone. - Ustaliliśmy właściciela nieruchomości i wyjaśniamy wszystkie okoliczności tej sprawy - mówi Marek Rydzewski, rzecznik prasowy KPP w Świeciu. - Gdy przesłuchamy wszystkich świadków, będziemy mogli podjąć decyzję, jaką kwalifikację nadać temu czynowi.
Przeczytaj także: Porzucone psiaki. Znajdą nowy dom przed świętami? [zobacz zdjęcia]
O tym, że pustego domu w Dzikach koło Świecia strzeże wycieńczony pies, powiadomił policję jeden z mieszkańców. Relacja świadka, który dostrzegł niedolę zwierzęcia, nie była przesadzona, czego spodziewali się funkcjonariusze jadąc na miejsce. Pies, przywiązany do budy kilkunastometrowym, ciężkim łańcuchem nie miał wody ani jedzenia. Wycieńczony nie szczekał na strażników miejskich, którzy zabrali go do tymczasowego punktu dla zwierząt, który znajduje się w Sulnówku. Tam okazało się, że Fart, jak nazwano psiaka, bo w ostatnim momencie uciekł śmierci, jest również mocno zapchlony i zarobaczony.
Nie był bity
- Żaden pies, z którym do tej pory mieliśmy do czynienia, a są ich dziesiątki w ciągu roku, nie znajdował się w takim stanie, jak Fart - podkreśla Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Widać, że właściciel zupełnie o nim zapomniał. Pies był głodzony, ale nie bity. Sposób, w jaki reaguje na ludzi świadczy o tym, że nikt się nad nim nie znęcał fizycznie - tłumaczy.
Dlaczego nikt nie interesuje się czworonogiem? - Spotykałem się już kilkakrotnie z takim zapytaniem od osób, które nie wiedziały co mają zrobić? - wspomina Witt. Bo wcale nie są rzadkie przypadki, że kupujący lub dziedziczący nieruchomości, oprócz ziemi i zabudowań w pakiecie dostają też psa. - W takich wypadkach radzę zaakceptować ten stan - mówi Witt.
Czytaj e-wydanie »