Najbardziej wzruszające historie pisze życie. W okolicach wsi Anastazewo (gmina Powidz w województwie łódzkim) przez trzy dni w rowie leżał ranny pies. Zwierze potrącone przez samochów nie było w stanie poruszać się o własnych siłach. Najprawdopodobniej skonałoby gdyby nie inny, towarzyszący mu pies. Wykazując się wielkim poświęceniem, zwierzę utrzymywało przy życiu rannego psa, ogrzewając go własnym ciałem.
Po kilku dniach na zwierzęta natknęli się przejeżdżający strażnicy miejscy z Łodzi. Zdrowy pies wyraźnie zwracał ich uwagę na siebie, po czym zaprowadził do swojego rannego towarzysza. Zwierzęta okazały się już bardzo wycieńczone i głodne.
Psy szybko trafiły pod opiekę weterynarza. Jak udało się ustalić strażnikom miejskim, o rannym psie wiedzieli okoliczni mieszkańcy oraz pani sołtys. Nikt jednak nie próbował pomóc zwierzętom. Niektórzy z mieszkańców dziwili się, że ranny pies po trzech dniach nadal żyje. Na szczęście, obydwa zwierzęta przygarnął pod swój dach mieszkaniec Anastazewa, który po kilku dniach poinformował, że ranny pies dochodzi już do siebie.
Czytaj e-wydanie »