Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piesi na ulicy, tunel pusty

MACIEJ KAMIŃSKI
Mało kto korzysta z wiodących na dworzec podziemnych tuneli
Mało kto korzysta z wiodących na dworzec podziemnych tuneli Fot. wojciech wieszok
Drogowcy zapowiadali, że przebudowa węzła drogowego przy bydgoskim dworcu głównym PKP będzie dobrodziejstwem dla kierowców i pieszych. Usprawni ruch, będzie bezpieczniej.

A to ważne, bo ze względu na swoje niemal strategiczne znaczenie dla układu komunikacyjnego miasta, jest to wciąż jeden z najbardziej newralgicznych węzłów drogowych. W szczycie jest to kilka tysięcy aut w ciągu godziny, autobusy miejskiej komunikacji łączące z innymi dzielnicami. I setki, tysiące pieszych śpieszących na pociąg bądź do centrum.
Roboty, które trwały parę miesięcy na razie skończono, choć nie zrobiono wszystkiego; pozostała jeszcze przebudowa skrzyżowania Warszawskiej z Zygmunta Augusta.

Byle szybciej

Wydano kilkaset tysięcy złotych, ale kłopoty się nie skończyły. Wprawdzie ruch kołowy jest teraz bardziej uporządkowany, jednak przejazd koło samego dworca wciąż jest wyjątkowo uciążliwy. Bo nie rozwiązano problemu pieszych.
Na krótkim, nieco ponad stumetrowym odcinku ul. Zygmunta Augusta są aż cztery przejścia dla pieszych (a i tak co bardziej niecierpliwi przeskakują łańcuchy i przebiegają przez jezdnię tam, gdzie im wygodnie). To właśnie oni śpiesząc do pociągu bądź na przystanki komunikacji miejskiej, hamują ruch. Narażają swoje zdrowie i życie. Służb porządkowych jakoś nie widać. I tak jest od miesięcy
Mało kto korzysta z wiodących na dworzec podziemnych tuneli, wybudowanych pod ulicą Zygmunta Augusta przed laty i tętniących niegdyś życiem. Dlatego - jak twierdzą drogowcy - że nie są przystosowane dla niepełnosprawnych. Muszą być windy albo ruchome schody. Dopiero wtedy zlikwidowane zostaną naziemne przejścia przy dworcu i piesi pójdą tunelami.

Za pieniądze kolejarzy?

Pomysł piękny i szczytny, lecz kosztowny, a w miejskim budżecie złotówek jak na lekarstwo. Jedyna szansa w tym, że dostanie je administracja kolejowa, która od dawna zabiega o fundusze na ten cel i liczy, że wreszcie je otrzyma. Szanse na ich pozyskanie są tym większe, że bydgoski dworzec zaliczony został do kilku w kraju tzw. dworców przyjaznych podróżnym.
Na windy w tunelu i na samym dworcu zatem przyjdzie jeszcze poczekać. Kto wie, jak długo. Piesi nadal będą korzystać z przejść naziemnych i niekoniecznie w miejscach po temu przeznaczonych (skokiem przez barierkę i przebieganiem jezdni) ryzykując własnym zdrowiem, nawet życiem. Nie zatrzymają ich rachityczne łańcuchy, bo zawsze będą tacy, którym się śpieszy i żaden płot im w tym nie przeszkodzi. Chyba że postraszą ich miejscy strażnicy, ale ci jakoś tego nie widzą

Inni mogli

Nie bardzo rozumiem (zresztą nie tylko ja) dlaczego tunele nie mogą być lepiej, tak jak niegdyś, wykorzystane, chociaż bez wind, skoro w Gdańsku, Warszawie czy Kielcach też ich nie ma, a podziemnymi przejściami z ulic na dworce przewijają się tłumy podróżnych. Może po prostu trzeba tam popytać jak to zrobiono.
A sytuacja powoli staje się krytyczna. Nie wiadomo, czy i w ogóle będą pieniądze na przyjazny dworzec. Na węźle dworcowym samochodów jest coraz więcej, pieszych też. I może być tak, że któregoś dnia utworzy się tu jeden wielki dworcowy korek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska