Straż Miejska w Golubiu-Dobrzyniu to instytucja stosunkowo nowa. Pracuje w niej trzech funkcjonariuszy, została powołana w czerwcu ubiegłego roku. - Działamy od niedawna, ale pierwsze sukcesy już są. Z całą pewnością udało się ograniczyć w mieście problem powstawania dzikich wysypisk śmieci. Dopóki nie miał kto tego kontrolować, właściciele posesji nie respektowali obowiązku posiadania pojemników na odpady i wywożenia ich na wysypisko. Po naszych kontrolach 80 osób podpisało takie umowy - mówi komendant Piotr Sipak.
Pouczenia zamiast mandatów
Sipak podkreśla, że municypalni bardzo rzadko wystawiają mandaty. - Pijaczków, źle parkujących kierowców, właścicieli psów puszczanych luzem itd... staramy się przede wszystkim pouczać. Jeżeli ktoś jest bardzo oporny i nie reaguje na prośby, dopiero wtedy wypisujemy mandat. W ostateczności możemy również skierować wniosek do sądu, dotychczas było tak w czterech przypadkach - wyjaśnia.
Golubsko-dobrzyńscy municypalni pracują w fatalnych warunkach lokalowych. Strażnicy nie mają służbowego samochodu, brakuje również choćby najskromniejszego komputera, w którym można by prowadzić bazę danych.
Dostaną seicento?
W magistracie zapewniają, że wiedzą o tych problemach. - Straż działa od niedawna, na wszystko przyjdzie czas. Myśleliśmy nad kupnem dla strażników rowerów, ale względu na konieczność kupienia w takiej sytuacji również specjalnych mundurów odstąpiliśmy od tego. Myślę, że wkrótce wystąpię do radnych o zgodę na zakup dla strażników niedrogiego samochodu. Kilkuletnie seicento, które w zupełności wystarczy kosztuje pare tysięcy złotych - przekonuje Roman Tasarz, burmistrz Golubia-Dobrzynia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?